Dorota Szturm de Hirszfeld z Wiednia, 20 września 2011

Czy zdarzają się cuda? Ivan Miljkovic po ostatnich mistrzostwach Europy twierdzi, że tak. Najlepszemu zawodnikowi czempionatu chyba można wierzyć.

Jego drużyna nie była stawiana w gronie faworytów do medalu. Sami zawodnicy mówili, że ich celem na turniej rozgrywany w Austrii i Czechach, jest zdobycie miejsca w pierwszej szóstce, co zapewniłoby drużynie Serbii, grę w kolejnych mistrzostwach  Europy. Kapitan złotych medalistów z Wiednia – Ivan Miljković – zapewnia: tylko grą zespołową mogliśmy osiągnąć taki sukces.

Podobnie jak w polskiej reprezentacji, w turnieju rozgrywanym w Austrii i Czechach, w zespole Serbii zabrakło kilku zawodników – w tym najlepszego rozgrywającego ubiegłorocznych mistrzostw świata Nikoli Grbića. Kapitan mistrzów Europy chce mówić jednak tylko o tych zawodnikach, którzy wywalczyli złoty medal.   -  Zapomnijmy o tych, którzy nie pojechali na mistrzostwa Europy. Nikola jest wielkim zawodnikiem, ale w tej chwili nie ma go z nami. Ci zawodnicy, którzy grali w tegorocznych mistrzostwach, każdy z osobna, zasługuje na podziw i chwałę za ten turniej – powiedział po ceremonii wręczania medalów Ivan Miljković. - Ten złoty medal, wywalczyła grupa, która przyjechała do Austrii, tę grupę należy docenić. Zrobili wszystko, co w ich mocy, aby ten medal zdobyć. Może nie byliśmy faworytami tego turnieju, nasi zawodnicy nie są najlepszymi zawodnikami Europy czy świata, ale pokazaliśmy, że grając z sercem i zaangażowaniem, tworząc wspaniałą atmosferę w drużynie, możemy wygrywać. Zdobywając złoty medal, pokazaliśmy wartość całej grupy – dodał.

- Zdobywałem już wiele tytułów i medali, ale ten złoty medal mistrzostw Europy 2011 jest dla mnie szczególny, ponieważ zdobyłem go, po raz pierwszy, jako kapitan drużyny narodowej. Z poszczególnych zawodników starałem się stworzyć grupę. To było dla mnie najważniejsze – powiedział najbardziej wartościowy zawodnik turnieju. - Ten medal zdobyty w Austrii bardzo wiele znaczy dla ludzi z naszego niewielkiego kraju i oczywiście dla nas samych. Teraz to jest całkowicie inna grupa, inni zawodnicy, inny kapitan i atmosfera w drużynie. Stworzyliśmy coś, co mam nadzieję przetrwa przez następne lata – ocenia Ivan Miljković.

Nie tylko seniorska drużyna może cieszyć się ze zdobytego w 2011 roku medalu. Juniorska kadra w Brazylii zdobyła brązowy medal mistrzostw świata, a kadeci zdobyli w tym roku mistrzostwo globu w turnieju rozgrywanym w Argentynie. - Jestem bardzo dumny z tego, że nasi juniorzy zdobywają złote medale i ogólnie medale, ale dla nas teraz najistotniejsze jest to, aby ci młodzi chłopcy odnosili sukcesy w seniorskiej drużynie. Teraz o tym myślę. Może to jest teraz presja na naszej federacji, aby pamiętała o wszystkich narodowych zespołach, nie tylko o męskiej seniorskiej drużynie narodowej – powiedział Ivan Miljković.

W Pucharze Świata w Japonii na przełomie listopada i grudnia, reprezentacja Serbii będzie miała okazję zdobyć kwalifikację do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie.  - Nie myślę, jeszcze ani o kwalifikacjach olimpijskich, ani o samych igrzyskach. Tak, jak robiliśmy to przez całe mistrzostwa Europy – myślimy tylko o kolejnym meczu, nie wybiegamy daleko w przyszłość. Jak będzie z uzyskaniem kwalifikacji olimpijskich – zobaczymy. W Austrii nie marzyliśmy nawet, aby dostać się do najlepszej czwórki mistrzostw Europy, a wygraliśmy ten turniej. W ciągu tego ostatniego miesiąca, zobaczyłem wiele rzeczy i mogę powiedzieć, że cuda naprawdę się zdarzają. Teraz chcę się nacieszyć zwycięstwem mistrzostw Europy – zakończył.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej