Eugeniusz Andrejuk, 28 lutego 2012

Za nami półfinałowe mecze play off PlusLigi Kobiet w Muszynie i Sopocie. Rywalizacja przenosi się do Bielska-Białej i Dąbrowy Górniczej. - Było ciekawie, a może być jeszcze ciekawiej - uważa były trener męskiej reprezentacji Ireneusz Mazur.

- W dotychczasowych półfinałowych meczach play off PlusLigi Kobiet było ciekawie, a powinno być jeszcze ciekawiej – prognozuje były trener męskiej reprezentacji Ireneusz Mazur. Tauron MKS Dąbrowa Górnicza remisuje z Atomem Treflem Sopot 1-1, a broniący tytuły Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna prowadzi z BKS Aluprof Bielsko-Biała 2-0.

Kolejne mecze zaplanowane zostały w Dąbrowie Górniczej i Bielsku-Białej. – Tanio skóry nie zamierzamy sprzedać. Chcemy awansować do finału i będziemy walczyć do ostatniej piłki – mówi trener BKS Aluprofu Mariusz Wiktorowicz.
Ireneusz Mazur podkreśla, że mistrzynie Polski mają ogromny potencjał. – W składzie zespołu z Muszyny jest bardzo dużo utytułowanych siatkarek, reprezentantek kilku krajów. Oczywiście przewaga jest po stronie Banku BPS Muszynianki Fakro, ale jeszcze nie przesądzałbym ostatecznego rozstrzygnięcia – powiedział Ireneusz Mazur.

Zdaniem byłego trenera męskiej reprezentacji końcowy wynik rywalizacji w parze Tauron MKS – Atom Trefl jest sprawą całkowicie otwartą. Na postawę siatkarek z Sopotu na pewno rzutuje taka a nie inna sytuacja klubu. Na pewno emocji i ciekawych rozwiązań nie zabraknie. Poziom sportowy dotychczasowych meczów był przewidywalny. Nie była to gra, którą będziemy wspominać po latach. Czasem falowała, a zmiana wyniku z 0:8 na 15:12 przypominała potężne, wzburzone morskie fale, które zmyły wszelkie racjonalne rozważania. Sytuacja przypominała boksera, który już widział znokautowanego przeciwnika i zamiast zadać decydujący cios, tylko stał i przyglądał się słaniającemu się na nogach rywalowi – zakończył trener Ireneusz Mazur. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej