28 lipca 2010

- Nie odpuścimy! - szumnie zapowiadali siatkarze Farta Kielce przed weekendowym dwumeczem z Treflem Gdańsk. Po znakomitym, sobotnim spotkaniu beniaminek I ligi był już jedną nogą w ekstraklasie. Jednak następnego dnia zabrakło przysłowiowej „kropki nad i”. Decydująca konfrontacja we wtorek w Gdańsku.

W sobotę off-day faworytów

- Tak dobrze grającego Farta nie widziałem jeszcze nigdy – przyznał po sobotnim meczu szkoleniowiec Trefla Gdańsk Jerzy Strumiło. Można powiedzieć, że była to powtórka z rozrywki z pierwszego spotkania w Gdańsku, tyle, że z zamianą drużyn. Wówczas koncert gry dała ekipa Trefla, w sobotę ster mocno dzierżył Fart. Gospodarze dość szybko rozprawili się z gdańszczanami w trzech setach, a kluczem do sukcesu okazały się mocna zagrywka oraz szczelny blok. Rywale byli bezradni, a dodatkowo, poprzez sporą ilość błędów własnych, ułatwiali zadanie kieleckiej drużynie. Pierwsza partia pojedynku to pewna wygrana „Farciarzy” 25:21 - Już od początku spotkania gra nam się nie kleiła – potwierdził gdański trener. W drugiej odsłonie siatkarze z Wybrzeża próbowali stawiać opór, jednak z mizernym efektem. Popis Kacpra Bielickiego w polu zagrywki pomógł kielczanom wypracować wysoką przewagę. Idealny obraz partii zakłóciły błędy Farta w końcówce, przez co zwyciężył „tylko” do 18. W trzecim akcie Trefl na chwilę wysunął pazurki. Po początkowej przewadze podopiecznych Dariusza Daszkiewicza, kąśliwa zagrywka Andrzeja Skórskiego sprawiła, że gdański zespół wysunął się na prowadzenie. Na tym jednak koniec osiągnięć lidera rundy zasadniczej I ligi. Zawodnicy Farta czym prędzej przebudzili się z zastoju, po czym przejęli inicjatywę, by nie oddać jej już do końca (25:21). Kielecki szkoleniowiec był pełen uznania dla swej drużyny. - Gotów jestem nawet stwierdzić, że był to nasz najlepszy mecz w obecnym sezonie – podkreślił z zadowoleniem. - Chłopcy pokazali ogromną wolę walki. Krótko, a celnie podsumował sytuację Jerzy Strumiło w wywiadzie dla Sport.Radom.pl: - To był nasz off-day. My graliśmy bardzo słabo, przez co oni tak dobrze. Euforia w obozie „Farciarzy”, Trefl miał dobę, by zapobiec klęsce.

Farta trzy kroki do tyłu

Po sobotniej konfrontacji wydawało się, że faworyci z Gdańska zgubili gdzieś swą formę, a kielczanom brakuje niewiele, by wkroczyć w szeregi najlepszych drużyn w kraju. Tymczasem w niedzielnym pojedynku karta odwróciła się. Trefl przypomniał sobie, że potrafi grać na wysokim poziomie, natomiast dla popełniających liczne pomyłki kielczan znakomita gra we wczorajszym meczu była tylko wspomnieniem. Co było tego przyczyną? - Wczoraj gdańszczanie za bardzo chcieli wygrać i przez to nie zdołali wytrzymać ciśnienia. W niedzielę my popełniliśmy ten sam błąd. (...) Popełniliśmy sporo pomyłek, bo graliśmy zbyt nerwowo – wyjaśnił trener Daszkiewicz. W pierwszym secie oba zespoły prezentowały „falującą” grę, wymieniając się prowadzeniem. Jednak końcówka była już tylko popisem zawodników z Wybrzeża co przyniosło efekt w postaci zwycięstwa 25:22. W drugiej partii kontuzja gdańskiego przyjmującego Michała Żuka sprawiła, że goście stracili właściwy rytm gry i zaczęli popełniać błędy. Do tego „Farciarze” skutecznie zagrali w bloku i dzięki temu łatwo wygrali seta do 16. Trzecią odsłonę można określić jako szaleńczą pogoń gospodarzy za przeciwnikami. Na prowadzeniu przez cały czas znajdowali się gdańscy siatkarze, jednak, gdy zyskiwali sporą przewagę, Fart „uruchamiał” zagrywkę i niwelował straty. Na nic się to jednak zdało, bowiem błędy kieleckich zawodników w dwóch decydujących akcjach zapewniły korzystne rozstrzygnięcie ekipie z Wybrzeża (25:23). Czwarta część spotkania była lustrzanym odbiciem drugiej. Tym razem jednak szczelne bloki stawiali gdańszczanie, natomiast festiwal błędów odbywał się w wykonaniu gospodarzy. W efekcie Trefl zwyciężył 25:22. - ...zagraliśmy na swoim poziomie i w konsekwencji wygraliśmy spotkanie – podsumował gdański szkoleniowiec. - My zrobiliśmy dzisiaj krok naprzód, a Fart zrobił trzy do tyłu. W rezultacie po dwumeczu w Kielcach wiemy, że nadal nic nie wiemy.

Jak wobec tego ułożą się losy wtorkowego spotkania w Gdańsku, które jednemu z zespołów otworzy drzwi do ekstraklasy? Wydaje się, że 60% procent szans mają siatkarze Trefla, 40% zaś Farta. Przewaga gdańszczan wynika z komfortu swojej hali oraz wsparcia kibiców. W obu pojedynkach rywalizacji w Kielcach piętą achillesową drużyn była zbyt nerwowa gra, a co za tym idzie duża ilość błędów. W meczu o wysoką stawkę każdy błąd ma podwójną wagę. Kto zatem lepiej wytrzyma presję we wtorek?

Magdalena Neumann

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej