Bartosz Wencław/ Strefa Siatkówki, 1 listopada 2010

Zgodnie z oczekiwaniami najciekawiej w 6. kolejce I ligi kobiet było w Policach, gdzie miejscowy Chemik pokonał 3:2 KSZO Ostrowiec Św. Set wygrany 25:5 z pewnością przejdzie do historii obu zespołów... Na pozycję wicelidera tabeli awansowały siatkarki z Piły.

Zgodnie z oczekiwaniami najciekawiej w 6. kolejce I ligi kobiet było w Policach, gdzie miejscowy Chemik pokonał 3:2 KSZO Ostrowiec Św. Set wygrany 25:5 z pewnością przejdzie do historii obu zespołów... Na pozycję wicelidera tabeli awansowały siatkarki z Piły.


Przed 6. kolejką spotkań I ligi kobiet wszyscy spodziewali się największych emocji w Policach w meczu Chemika z AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. I rzeczywiście, jedynie to spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Podopieczne Romana Murdzy przybyły do Polic bez trzech kontuzjowanych siatkarek z podstawowego składu, jednak nawiązały równorzędna walkę z rywalkami. Prowadziły nawet już w tym spotkaniu 2:1, ale tego, co spotkało je w czwartym secie, długo nie zapomną. Porażka do 5 na tym szczeblu rozgrywek nie zdarza się przecież często. - Przy tak okrojonym składzie z punktu wywalczonego w Policach należy się cieszyć. I choć po przegranym w fatalnym stylu czwartym secie nie liczyłem na nic więcej, to jednak przy stanie 14:14 w tie-breaku uwierzyłem, że możemy wygrać, dlatego czujemy niedosyt - powiedział po meczu szkoleniowiec AZS WSBiP KSZO. Dwa punkty zostały jednak w Policach.

Chemik został wyprzedzony w tabeli przez PTPS Piła. Podopieczne Mirosława Zawieracza po zwycięstwie w Warszawie ze Spartą zrównały się z policzankami punktami, jednak wyprzedziły je w tabeli lepszym bilansem setów. Mimo przegranego pierwszego seta pilanki dość łatwo wygrały pozostałe trzy partie i coraz mocniej potwierdzają aspiracje powrotu do ekstraklasy. Obecnie tracą tylko jeden punkt do lidera I ligi kobiet, którym dość niespodziewanie jest Silesia Volley. Podopieczne trenera Sebastiana Michalaka już w czwartek zainkasowały trzy punkty w Sosnowcu w meczu z SMS PZPS. Co ciekawe w przyszły weekend w Pile dojdzie do arcyciekawego mecz, w którym wicelider podejmować będzie lidera. Ten mecz powinien dać odpowiedź na wiele pytań dotyczących aspiracji obu zespołów.

Problemów z odniesieniem zwycięstwa nie miał inny faworyt I ligi kobiet, Piecobiogaz Murowana Goślina. Siatkarki Jacka Skroka pewnie 3:0 wygrały z AZS Politechniką Śląską Gliwice, rehabilitując się za ubiegłotygodniowa wpadkę w Krakowie. - Konsekwentnie zagraliśmy zagrywką. Rywalki nie za bardzo podjęły z nami walkę. Co nie znaczy, że nie możemy grać lepiej. Nasz zespół ma jeszcze spore rezerwy - mówił po meczu trener Jacek Skrok. Jego zespół traci do lidera dwa punkty i w przyszły weekend jedzie po kolejne do sosnowca. Przy założeniu, że ktoś z pierwszej dwójki musi stracić w najbliższej kolejce punkty, Piecobiogaz ma szansę awansować na wyższe miejsce w tabeli.

PLKS Pszczyna w ubiegłym tygodniu poniósł sromotną porażkę w Pile, tym razem jednak pszczynianki nie dały szans kolejnym rywalkom. Podopieczne Jarosława Bodysa pewnie wygrały bez straty seta z Gedanią Żukowo, zachowując kontakt z czołówką tabeli. Trudną sytuację ma Gedania, która z dwoma punktami na koncie zajmuje przedostatnią pozycję w tabeli. - Od razu po meczu z zawodniczkami przeprowadziłem poważną rozmowę. Za tydzień czeka nas bowiem mecz za 6 punktów ze Spartą Warszawa. Apelowałem do niektórych siatkarek o zmianę podejścia do gry, o pokazanie charakteru, bo bez niego nie ma się racji funkcjonowania w sporcie - mówił na gorąco w Pszczynie trener Gedanii Paweł Kramek. W 6. kolejce pauzował zespół AZS UEK Kraków.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej