Dorota Szturm de Hirszfeld, 25 sierpnia 2014

Meczem Polska-Serbia (początek 20.15) rozpoczną się 30 sierpnia FIVB Mistrzostwa świata w piłce siatkowej mężczyzn Polska 2014. Gwiazdą tego spotkania i całego mundialu może być Alaksandar Atanasijevic, zawodnik doskonale w naszym kraju z występów w PGE Skrze Bełchatów.

Reprezentacji Serbii (4 września w dniu meczu z Australią będzie obchodzić 23 urodziny), uznawany jest za jednego z najlepszych zawodników na świecie na pozycji atakującego. Gdyby nie zakończenie reprezentacyjnej kariery przez Ivana Milijkovića i ówczesnej kontuzji Saszy Starovića być może dłużej musielibyśmy czekać na występy w reprezentacji, znanego z PGE Skry Bełchatów zawodnika.

Siatkówka przez przypadek
Przygodę z siatkówką rozpoczął ponad dziesięć lat temu. W szkole podstawowej, do której uczęszczał była klasa sportowa. Na początku Aleksandar zainteresował się koszykówką i piłką ręczną, bardzo popularnymi na Bałkanach dyscyplinami sportu. W międzyczasie chodził też na treningi siatkówki. Trudno mu było pogodzić naukę i treningi tych trzech dyscyplin. Ze względu na wielką radość, jaką dawały mu treningi siatkówki, postawił na nią i porzucił inne sporty.

Wpływ na tę decyzję było zaufanie jakim darzył ówczesnego swojego trenera, który według Atanasijevića był najlepszym szkoleniowcem dla młodych zawodników. Jak sam mówi serbski atakujący, miał poczucie, że trener wierzy w jego umiejętności i był przekonany, że właśnie siatkówka jest sportem dla młodego Aleksandra.

Pierwsze kluby
W swojej dotychczasowej karierze nie było ich wiele. Obecny – Sir Safety Perugia – jest jego trzecim klubem, w którym spędził poprzedni sezon. Dwa lata grał w PGE Skrze Bełchatów, w której w ostatnim sezonie pełnił rolę pierwszego atakującego. W tym czasie mógł rozwinąć skrzydła i pokazać, na co go stać. Swoje pierwsze kroki stawiał u siebie w kraju, w jednym z mocniejszych serbskich klubów – Partyzanie Belgrad. Kiedy miał 15 lat chciał zmienić klub i spróbować swoich sił w Crvenej Zveździe, który obok Partyzana był jednym z mocniejszych zespołów serbskiej ligi. Nie zabawił tam jednak długo. Po tygodniu usłyszał od trenera, że nie może z nimi dłużej trenować, ponieważ nie ma zdolności do tej dyscypliny. Jeśli chce grać w siatkówkę, to raczej nie profesjonalnie. Ta opinia mocno podziałała na młodego Aleksandra, który wrócił do Partyzana i postanowił udowodnić, że taka opinia jest nieprawdziwa. – Z perspektywy czasu wiem, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Uśmiechnęło się także do mnie szczęście, ponieważ w Crvenej Zvezdzie długo czekałbym na grę w pierwszej szóstce. Batomiast w Partizanie dostałem szansę gry w wyjściowym składzie, kiedy miałem 16 lat – powiedział Atanasijević. - Może ta sytuacja zmotywowała mnie, aby pokazać wszystkim, na co mnie stać, że mogę grać w siatkówkę na wysokim poziomie. W tamtym czasie to była dla mnie największa motywacja – dodał.

Siatkarskie marzenia
Aleksandar Atanasijević ma ich wiele. Jak każdy sportowiec marzy o zdobyciu złotego medalu igrzyskach Olimpijskich. Grając na pozycji atakującego, Aleksandar nie  uniknie porównań ze światowej klasy rodakiem, Ivanem Milijkovićem, który także dla tego młodego zawodnika jest wielką postacią. - Bardzo chciałbym być światowej klasy zawodnikiem, ale nie tylko przez jeden sezon, ale utrzymywać ten wysoki poziomi przez wiele lat. Chciałbym stać się takim siatkarzem jak Ivan Milijković, który był jednym z czołowych zawodników na całym świecie przez 10, 11 lat. O tym marzę. Chciałbym, aby za dwadzieścia lat ludzie mówili o mnie, wspominali mnie jako jednego z najlepszych siatkarzy – zdradził serbski atakujący. 

Trudne momenty
Wielu młodych utalentowanych serbskich zawodników, aby stale podnosić swój poziom, musi opuścić rodzinne strony i grać w klubach poza granicami swojego kraju. Wielu Serbów zobaczymy przede wszystkim we włoskiej lidze. Pierwszym zagranicznym klubem Aleksandra Atanasijevića nie był jednak włoski klub, a tegoroczni mistrzowie Polski, PGE Skra Bełchatów. Wyjazd do Polski był jedną z trudniejszych decyzji, jaką musiał podjąć młody zawodnik. - Mogę powiedzieć, że najtrudniejsze dla mnie do tej pory było opuszczenie Belgradu i domu rodzinnego. Całkiem niespodziewanie otrzymałem ofertę ze Skry, jednego z najlepszych klubów na świecie i po prostu nie mogłem powiedzieć nie i nie przyjąć jej. Pomyślałem, że może właśnie nadszedł ten moment, aby spróbować gry poza granicami kraju. Ostatecznie podjąłem bardzo dobrą decyzję, ponieważ w Bełchatowie czułem się naprawdę bardzo dobrze – powiedział w wywiadzie.

Jeśli nie siatkówka, to co?
Oboje rodzice Aleksandra bardzo dbali o edukację syna. Powtarzali mu, że nauka jest najważniejsza w życiu, a sport to tylko hobby, dodatkowe zajęcie. -  Jeszcze dwa lata temu szkoła była dla mnie na pierwszym miejscu, na niej się skupiałem. Teraz jest inaczej. Siatkówka stała się dla mnie najważniejsza. Nadal się uczę – powiedział. Atanasijević wybrał mało popularne wśród sportowców studia - prawnicze. Jednak jak sam mówi, pogodzenie siatkówki i nauki nie jest łatwe. Ma indywidualny tok nauczania. Stara się robić te dwie rzeczy w tym samym czasie. Nie porzucać studiów. - Lubię się uczyć. W szkole podstawowej zawsze miałem piątki – to w Serbii najwyższa ocena. W liceum też, ale na studiach, ze względu na brak czasu, takich ocen już nie mam- powiedział z nutką żalu. Zapytany o to, czy widzi siebie w roli adwokata powiedział: Jestem w stanie sobie siebie wyobrazić w takiej roli. To bardzo fajne. Adwokaci zawsze są dobrze ubrani, cieszą się poważaniem. Będąc adwokatem, robisz coś dobrego dla innych. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wykonywać taką pracę. Może połączę prawo i sport? Bardzo bym tego sobie życzył.
 
Osiągnięcia
Aleksandar Atanasijević ma na swoim koncie dwa medale mistrzostw Europy – złoto z 2011 roku i brązowy z 2013 roku. Rok 2012 również zapisał się w pamięci tego zawodnika. Ze swoim ówczesnym klubem – PGE Skrą Bełchatów zdobył wicemistrzostwo Polski, Puchar Polski, srebrny medal Ligi Mistrzów, Superpuchar Polski oraz brązowy medal Klubowych Mistrzostw Świata. W ostatnim sezonie grał w finale mistrzostw Włoch oraz finale Pucharu Włoch. To z pewnością nie jego ostanie słowo.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej