1 stycznia 2015

We wrześniu 2014 roku Szkoła Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej rozpoczęła funkcjonowanie w Szczyrku. Pierwszy, czteromiesięczny okres działalności w nowym miejscu ocenia na przełomie roku Grzegorz Wagner, dyrektor placówki.

We wrześniu 2014 roku Szkoła Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej rozpoczęła funkcjonowanie w Szczyrku. Pierwszy, czteromiesięczny okres działalności w nowym miejscu ocenia na przełomie roku Grzegorz Wagner, dyrektor placówki.

- Mijają cztery miesiące funkcjonowania szkoły w nowej siedzibie w Szczyrku. Jaki był to okres? Wszystko przebiegło zgodnie z planem?
Grzegorz Wagner: Generalnie trzeba przyznać, że początki nie były łatwe, przede wszystkim pod względem typowo organizacyjnym w nowym miejscu i otoczeniu. Po miesiącu, czy dwóch udało się wiele kwestii dograć i odpowiednio ustawić. Jeśli mówimy o stronie sportowej, to realizujemy konsekwentnie to, co sobie założyliśmy w naszym planie szkoleniowym. Pracujemy głównie nad techniką indywidualną, aspektami motorycznymi. Wynik traktujemy jako sprawę drugorzędną. Laik może tego nie widzi patrząc tylko z zewnątrz, ale oceniając czysto trenerskim okiem powiedzieć trzeba, że różnica w niuansach jest już widoczna. A to przecież szczegóły decydują o tym, czy zostaje się mistrzem czy nie. Wyraźnie widzimy więc progres u dziewczyn, w ich zachowaniu, poruszaniu się po boisku, ustawieniu. To detale, ale są one podstawą, by pokonywać kolejne etapy siatkarskiej nauki.
- Nie da się jednak obojętnie przejść obok wyników. Na dziewczyny kolejne porażki ligowe pozytywnie na pewno nie wpływają…
G.W.: Widać, że dziewczyny są zawiedzione, bo chcą wygrywać. Ale trzeba brać pod uwagę takie kwestie, jak choćby wiek i doświadczenie. Zdarza się, że mierzą się z zawodniczkami dwukrotnie starszymi od siebie. W III lidze gramy niemal wyłącznie 14-latkami, nieznacznie starsze dziewczyny grają w lidze I i II. Mimo ogromnej różnicy lat potrafimy zdobywać punkty. Powiem tak – jeśli progres, jaki dziewczyny robią utrzyma się, to w przyszłym roku będzie trzeba się nas bać. Czas działa na korzyść naszych podopiecznych. Mam nadzieję, że założenia planu 8-letniego i patrzenia w przyszłość będą konsekwentnie realizowane. Cieszy mnie, że same dziewczyny, które są w szkole potwierdziły swoją pracą słuszność naszych wyborów w kompletowaniu poszczególnych roczników.
- A kwestie edukacji? Są tu równie istotne?
G.W.: Mówiąc o szkole musimy myśleć kompleksowo – sport to priorytet, ale nie zapominamy o nauce. Powiem więcej – doświadczenia edukacyjnego nie mam i tu posiłkuję się opinią nauczycieli, którzy twierdzą, że poziom nauki jest naprawdę wysoki. Porównanie mają tu zwłaszcza te dziewczyny, które miały okazję uczęszczać do Szkoły Mistrzostwa Sportowego jeszcze w Sosnowcu. Podkreślam tu duża rolę grona pedagogicznego. Nauczycielom w naszej placówce udało się stworzyć atmosferę do nauki. Może zapanowała nawet taka „moda” na naukę. Jasne, nie wszystkie dziewczyny są wybitne w nauce, ale też nie wszystkie zostaną siatkarkami na najwyższym poziomie. Mnie cieszy osobiście to, że stworzył się ogólnie przyjazny klimat do pracy. Zorganizowaliśmy dziewczynom wyjazdy na mecze, ale także do teatru. Mam wiele pomysłów, które warto byłoby zrealizować. Współpraca z nauczycielami i trenerami już fajnie się zazębiła. Myślę, że to opinia w pełni obiektywna.
- Aklimatyzacja zatem przebiegła dobrze w Szczyrku po tylu latach spędzonych w Sosnowcu?
G.W.: Początek był trudny, bo przede wszystkim zmieniliśmy zwyczajnie klimat i warunki. Tu w Szczyrku powietrze jest dużo ostrzejsze i problemy zdrowotne u niektórych dziewczyn wystąpiły. To już mam nadzieję poza nami. Nie wszystkie dziewczyny miały świadomość tego, że należy jednak chodzić w czapce, ubrać grubszą kurtkę, gdy jest zimno. Teraz przeziębień jest mniej. Zdarzyły się też kontuzje, ale przy tej pracy, którą zawodniczki wykonują na treningach do końca nie można urazów wyeliminować. Te kontuzje wynikają z przemęczenia, intensywności. Dla dziewczyn dzień zaczyna się często o godzinie 6:45, a kończy około godz. 20:00. Szacunek więc zwłaszcza dla najmłodszych w szkole, 14-letnich dziewczyn, które po raz pierwszy „wypłynęły na szeroką wodę”. Część z nich dopiero na święta pojechało do swoich domów. Tęsknotę było już widać i te momenty kryzysowe pojawiły się. Wyciągamy z tego wnioski na przyszłość. W nowym roku powinno być „z górki”, w lutym będzie dla dziewczyn kolejna dłuższa przerwa.
Nie możemy narzekać na warunki, które mamy stworzone na bazie Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku. „Na dniach” powstanie tu druga hala, która jeszcze polepszy infrastrukturę kompleksu. Inne dyscypliny przyjeżdżają tu na zgrupowania i zazdroszczą nam warunków, w jakich trenujemy i przebywamy każdego dnia. Nie pozostaje nam nic innego, jak ciężko pracować. Mam nadzieję, że nie będzie tak, iż w przypadku ofert z klubów ORLEN Ligi dziewczyny od razu zechcą grać i zarabiać pieniądze. Atmosferą szkoły i warunkami stworzonymi, ale również jakością pracy postaramy się przekonać wszystkie, że warto przejść tu pełny cykl szkolenia.
- Wspomniał dyrektor o pomysłach, które można realizować…
G.W.: To mała szkoła i nie ukrywam, że chciałbym pójść w kierunku szkoły nowoczesnej, stawiającej na multimedia, bo to bardzo przyszłościowe. Współpracujemy z dietetyczką, dzięki czemu dziewczyun udało się przekonać do odpowiedniego procesu odżywiania. Współpracujemy też z trenerem mentalnym. Myślimy o regularnych spotkaniach z ciekawymi ludźmi, rozmaitych kursach dla dziewczyn. Wychodząc ze szkoły powinny mieć bogatą, wszechstronną wiedzę, bo co do tego, że poradzą sobie w życiu nie mam wątpliwości. Będziemy próbowali zapewnić im to, czego potrzebują. Przydałyby się na przykład wycieczki, ale tu ogranicza nas czas. Trochę luźniej będzie wiosną, gdy zakończą się rozgrywki młodzieżowe. Możemy też pomyśleć wówczas o innych formach treningu i korzystać w pełni z usytuowania szkoły, dającego możliwości wręcz nieograniczone. Nasze trzy zespoły uczestniczące w rozgrywkach pokonują łącznie w ciągu sezonu 16 tysięcy kilometrów. Myślimy więc o własnym środku transportu. Wszystko oczywiście wiąże się ściśle z kosztami. Będziemy starali się pozyskiwać środki choćby z jednego procenta podatku. Namawiamy i zachęcamy do wspierania szkoły w każdej formie, choćby poprzez Fundację Polskiej Siatkówki. Dążymy nieustannie do tego, by stworzyć optymalne warunki do rozwoju naszych podopiecznych.

Mijają cztery miesiące funkcjonowania szkoły w nowej siedzibie w Szczyrku. Jaki był to okres? Wszystko przebiegło zgodnie z planem?

Grzegorz Wagner: - Generalnie trzeba przyznać, że początki nie były łatwe, przede wszystkim pod względem typowo organizacyjnym w nowym miejscu i otoczeniu. Po miesiącu, czy dwóch udało się wiele kwestii dograć i odpowiednio ustawić. Jeśli mówimy o stronie sportowej, to realizujemy konsekwentnie to, co sobie założyliśmy w naszym planie szkoleniowym. Pracujemy głównie nad techniką indywidualną, aspektami motorycznymi. Wynik traktujemy jako sprawę drugorzędną. Laik może tego nie widzi patrząc tylko z zewnątrz, ale oceniając czysto trenerskim okiem powiedzieć trzeba, że różnica w niuansach jest już widoczna. A to przecież szczegóły decydują o tym, czy zostaje się mistrzem czy nie. Wyraźnie widzimy więc progres u dziewczyn, w ich zachowaniu, poruszaniu się po boisku, ustawieniu. To detale, ale są one podstawą, by pokonywać kolejne etapy siatkarskiej nauki.

Nie da się jednak obojętnie przejść obok wyników. Na dziewczyny kolejne porażki ligowe pozytywnie na pewno nie wpływają…

- Widać, że dziewczyny są zawiedzione, bo chcą wygrywać. Ale trzeba brać pod uwagę takie kwestie, jak choćby wiek i doświadczenie. Zdarza się, że mierzą się z zawodniczkami dwukrotnie starszymi od siebie. W III lidze gramy niemal wyłącznie 14-latkami, nieznacznie starsze dziewczyny grają w lidze I i II. Mimo ogromnej różnicy lat potrafimy zdobywać punkty. Powiem tak – jeśli progres, jaki dziewczyny robią utrzyma się, to w przyszłym roku będzie trzeba się nas bać. Czas działa na korzyść naszych podopiecznych. Mam nadzieję, że założenia planu 8-letniego i patrzenia w przyszłość będą konsekwentnie realizowane. Cieszy mnie, że same dziewczyny, które są w szkole potwierdziły swoją pracą słuszność naszych wyborów w kompletowaniu poszczególnych roczników.

A kwestie edukacji? Są tu równie istotne?

- Mówiąc o szkole musimy myśleć kompleksowo – sport to priorytet, ale nie zapominamy o nauce. Powiem więcej – doświadczenia edukacyjnego nie mam i tu posiłkuję się opinią nauczycieli, którzy twierdzą, że poziom nauki jest naprawdę wysoki. Porównanie mają tu zwłaszcza te dziewczyny, które miały okazję uczęszczać do Szkoły Mistrzostwa Sportowego jeszcze w Sosnowcu. Podkreślam tu duża rolę grona pedagogicznego. Nauczycielom w naszej placówce udało się stworzyć atmosferę do nauki. Może zapanowała nawet taka „moda” na naukę. Jasne, nie wszystkie dziewczyny są wybitne w nauce, ale też nie wszystkie zostaną siatkarkami na najwyższym poziomie. Mnie cieszy osobiście to, że stworzył się ogólnie przyjazny klimat do pracy. Zorganizowaliśmy dziewczynom wyjazdy na mecze, ale także do teatru. Mam wiele pomysłów, które warto byłoby zrealizować. Współpraca z nauczycielami i trenerami już fajnie się zazębiła. Myślę, że to opinia w pełni obiektywna.

Aklimatyzacja zatem przebiegła dobrze w Szczyrku po tylu latach spędzonych w Sosnowcu?

- Początek był trudny, bo przede wszystkim zmieniliśmy zwyczajnie klimat i warunki. Tu w Szczyrku powietrze jest dużo ostrzejsze i problemy zdrowotne u niektórych dziewczyn wystąpiły. To już mam nadzieję poza nami. Nie wszystkie dziewczyny miały świadomość tego, że należy jednak chodzić w czapce, ubrać grubszą kurtkę, gdy jest zimno. Teraz przeziębień jest mniej. Zdarzyły się też kontuzje, ale przy tej pracy, którą zawodniczki wykonują na treningach do końca nie można urazów wyeliminować. Te kontuzje wynikają z przemęczenia, intensywności. Dla dziewczyn dzień zaczyna się często o godzinie 6:45, a kończy około godz. 20:00. Szacunek więc zwłaszcza dla najmłodszych w szkole, 14-letnich dziewczyn, które po raz pierwszy „wypłynęły na szeroką wodę”. Część z nich dopiero na święta pojechało do swoich domów. Tęsknotę było już widać i te momenty kryzysowe pojawiły się. Wyciągamy z tego wnioski na przyszłość. W nowym roku powinno być „z górki”, w lutym będzie dla dziewczyn kolejna dłuższa przerwa.

Nie możemy narzekać na warunki, które mamy stworzone na bazie Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku. „Na dniach” powstanie tu druga hala, która jeszcze polepszy infrastrukturę kompleksu. Inne dyscypliny przyjeżdżają tu na zgrupowania i zazdroszczą nam warunków, w jakich trenujemy i przebywamy każdego dnia. Nie pozostaje nam nic innego, jak ciężko pracować. Mam nadzieję, że nie będzie tak, iż w przypadku ofert z klubów ORLEN Ligi dziewczyny od razu zechcą grać i zarabiać pieniądze. Atmosferą szkoły i warunkami stworzonymi, ale również jakością pracy postaramy się przekonać wszystkie, że warto przejść tu pełny cykl szkolenia.

Wspomniał dyrektor o pomysłach, które można realizować…

- To mała szkoła i nie ukrywam, że chciałbym pójść w kierunku szkoły nowoczesnej, stawiającej na multimedia, bo to bardzo przyszłościowe. Współpracujemy z dietetyczką, dzięki czemu dziewczyny udało się przekonać do odpowiedniego procesu odżywiania. Współpracujemy też z trenerem mentalnym. Myślimy o regularnych spotkaniach z ciekawymi ludźmi, rozmaitych kursach dla dziewczyn. Wychodząc ze szkoły powinny mieć bogatą, wszechstronną wiedzę, bo co do tego, że poradzą sobie w życiu nie mam wątpliwości. Będziemy próbowali zapewnić im to, czego potrzebują. Przydałyby się na przykład wycieczki, ale tu ogranicza nas czas. Trochę luźniej będzie wiosną, gdy zakończą się rozgrywki młodzieżowe. Możemy też pomyśleć wówczas o innych formach treningu i korzystać w pełni z usytuowania szkoły, dającego możliwości wręcz nieograniczone. Nasze trzy zespoły uczestniczące w rozgrywkach pokonują łącznie w ciągu sezonu 16 tysięcy kilometrów. Myślimy więc o własnym środku transportu. Wszystko oczywiście wiąże się ściśle z kosztami. Będziemy starali się pozyskiwać środki choćby z jednego procenta podatku. Namawiamy i zachęcamy do wspierania szkoły w każdej formie, choćby poprzez Fundację Polskiej Siatkówki. Dążymy nieustannie do tego, by stworzyć optymalne warunki do rozwoju naszych podopiecznych.

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej