- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Gra o miejsca, które chwały nie przynoszą
Kinga Rutecka, 8 marca 2012
pzps.pl: Fazę zasadniczą zakończyliście zwycięstwem w dobrym stylu i z małą liczbą błędów własnych. To chyba pozytywny akcent?
Wojciech Winnik: Tak. Osłodziliśmy sobie gorycz całego sezonu. Dużo było kadzi w tej naszej grze, smutków, porażek i kiepskich nastrojów oraz podłamania psychicznego. Mecz z Kędzierzynem był taką małą wisienką. Jakby nic to dla nas nie zmienia, nic to nam nie daje, poza tym, że choć na chwilę nasze morale się podniosły i poprawiły. Będziemy chociaż mogli zapomnieć na tych kilka chwil i pomyśleć o czymś przyjemnym.
- Wiedząc, że gracie z silniejszym rywalem, potrafiliście podejść do meczów bez ciśnienia, co okazywało się dla Was lepsze. Graliście lepiej a po ostatnim spotkaniu dopisaliście do swojego konta trzy punkty.
- Nie dopatrywałbym się gry na luzie czy bez luzu. Myślę, że tak samo się przygotowywaliśmy do każdego spotkania. Ciężko powiedzieć co tak naprawdę dzieje się w głowach każdego z nas. Każdy musiałby się indywidualnie na ten temat wypowiedzieć. Myślę, że nie chodzi o to, że byliśmy jakoś mocno spięci. Po prostu graliśmy słabo. Jak się gra dobrze, szczęście sprzyja, jak się gra słabo ciężko doszukiwać się szczęścia. My ani nie mieliśmy ani szczęścia, ani tak powiem dobrego poziomu siatkarskiego. Moim zdaniem stąd te porażki.
- Coś w tym jest, gdy zaczęliście prezentować lepszy poziom to i szczęście na boisku częściej się do Was uśmiecha.
- Tak, jeżeli gra się dobrze to tak jest. Myślę, że sobotni mecz, jaki nam się przytrafił, był meczem z małą liczbą błędów. Wprawdzie nie widziałem żadnych cyfr, ale nie wiem czy od kędzierzynian byliśmy procentowo lepsi w ataku, zagrywce czy w przyjęciu, ale na pewno popełniliśmy trochę mniej błędów. Żebyśmy jeszcze uniknęli parę błędów, prostych błędów na zagrywce to moim zdaniem byłyby naprawdę bardzo poprawne zawody z naszej strony. Właśnie to skutkowało takim wynikiem.
- W sobotę pierwszy mecz o miejsca 9-10 z Treflem. Niektórzy mówią, że to już mecze o nic. Widzisz sens ich rozgrywania?
- Ciężko się gra takie spotkania. Wiadomo, znalezienie motywacji jest trudne. Kiedy wszyscy myślą o tym by grać w play offach, przygotowywać się do tych najważniejszych spotkań, my będziemy grali tak naprawdę o miejsca 9-10, które jakby dużej różnicy nie robią. Co prawda ostatnie miejsce jest najgorsze, ale i to dziewiąte za dużo nie zmienia. Nie przyniosą one nam ani glorii, ani chwały.
- Zastanawiałeś się co będziesz robić w przyszłym sezonie?
- Z końcem czerwca wygasa mi umowa z AZS-em Olsztyn. Jesteśmy jako klub, zespół w ciężkim momencie. Nie chcę mówić o konkretach. Myślę, że po sezonie przyjdzie czas, kiedy trzeba będzie przeanalizować, wszystko przeorganizować, zobaczyć, wyciągnąć wnioski i dopiero wtedy myśleć o przyszłym sezonie.
- W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że drużynę opuszcza Łukasz Kadziewicz. Jakie emocje wywołała ta wiadomość wśród zawodników?
- Byliśmy zaskoczeni. Wcześniej nie było żadnych oznak, żeby tak się stało. W przypadku Igora Yudina jakieś rozmowy, plotki wcześniej pojawiały.
- Jest Was coraz mniej, ale wygrana z ZAKSĄ może pozytywnie wszystkich nastroić?
- Jeśli dobrze zagramy tę końcówkę to i sobie poprawimy trochę humor i na pewno też kibicom sprawimy odrobinę radości, bo na to zasługują. To będzie myślę taki jedyny miły akcent i akcent, jak na koniec właściwy.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej