EA, 28 marca 2012

Tytan AZS Częstochowa wygrał w Warszawie pierwszy finałowy mecz Pucharu Challenge. Zespół trenera Marka Kardosa pokonał AZS Politechnikę Warszawską 3:1.

AZS Politechnika Warszawska przegrała z Tytanem AZS Częstochowa 1:3 (24:26, 25:23, 25:27, 20:25) w pierwszym finałowym meczu Pucharu Challenge. Rewanżowe spotkanie odbędzie się w sobotę w Częstochowie.

W meczach obu drużyn w PlusLidze w tym sezonie lepszy bilans ma stołeczny zespół. W Arenie Ursynów lepszym okazała się drużyna gości, w której bardzo dobry mecz rozegrał Dawid Murek.

- Zobaczyliśmy dużo obustronnej walki. Żadna ze stron nie kalkulowała. W grze AZS Politechniki było trochę chaosu. Zespół gości pokazał dużo zimnej krwi - powiedział szef pionu szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Włodzimierz Sadalski.

W trzeciej partii przewaga Tytana AZS wynosiła już blisko dziesięć punktów. Gospodarze odrobili straty m.in. dzięki zagrywkom Pawła Mikołajczaka.

- Mecz był bardzo wyrównany i stał na wysokim poziomie. Nie brakowało walki. Myślę, że widzowie są ukontentowani. O zwycięstwie rywali zadecydowała trochę lepsza gra w bloku. Nic nie jest jeszcze przesądzone. Do Częstochowy pojedziemy pełni wiary - stwierdził Radosław Panas, trener AZS Politechniki Warszawskiej.

- We wtorkowy wieczór rozegrany został mecz, na który wszyscy czekaliśmy. W decydujących momentach zabrakło nam zimnej krwi. Sety przegrywaliśmy na przewagi i jedna piłka mogła zadecydować o zwycięstwie. Do ostatecznych decyzji jeszcze daleko. Na pewno nie stoimy na straconej pozycji - mówił Marcin Nowak, kapitan warszawskiej drużyny.

- Oczywiście wygrana bardzo nas cieszy, ale mieliśmy długie przestoje i rywal zdobył serię punktów, która nie powinna mieć miejsca. Dobrze, że w takich trudnych momentach potrafiliśmy się podnieść. W Warszawie zrobiliśmy mały krok do tego, by wygrać dwumecz - powiedział kapitan częstochowskiej drużyny Dawid Murek.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej