Eugeniusz Andrejuk, 17 kwietnia 2012

Eksperci prognozowali, że PGE Skra Bełchatów nie będzie miała łatwo w tegorocznym finale PlusLigi. Jednak mało kto przypuszczał, że obrońca tytułu będzie momentami bezradny w pierwszym starciu z Asseco Resovią Rzeszów.

PGE Skra Bełchatów przegrała z Asseco Resovią Rzeszów 1:3 (25:18, 24:26, 16:25, 18:25) w pierwszym meczu finału PlusLigi. MVP spotkania Paul Lotman. Jutro w Bełchatowie rozegrany zostanie drugi mecz (początek 18.00, Polsat Sport).

Wyrównana gra skończyła się po pierwszej przerwie technicznej. Co prawda goście zmniejszyli rozmiary strat na 16:15, ale kolejne akcje należały do mistrzów Polski. Przy stanie 21:15 trener Andrzej Kowal zmienił rozgrywającego, ale Maciej Dobrowolski nie zmienił obrazu gry.

Wydawało się, że drugi set zakończy się również pewnym zwycięstwem gospodarzy, którzy prowadzili 19:16. Jednak losy partii odwróciły się. Rzeszowianie popełniali w końcówce błędy, ale w dwóch ostatnich akcjach zablokowali Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego.

W dwóch kolejnych setach rzeszowianie mieli dużą przewagę. Momentami mistrzowie Polski byli bezradni. Znakomicie sisywali się Gyorgy Grozer i Paul Lotman. Dobrze sekundowali im pozostali zawodnicy. Goście byli zdecydowanie lepsi w bloku (16-8). Gospodarze zepsuli 21 serwisów. Byli również zdecydowanie gorsi w tym elemencie.

- Początek był w wykonaniu Resovii nerwowy. Następnie emocje opadły i goście zagrali to co potrafią. Ryzykowali zagrywką i ono opłaciło. Mają kilku bardzo dobrze serwujących zawodników - powiedział były trener reprezentacji Polski Waldemar Wspaniały.

- Do końca rywalizacji jeszcze daleko. Wygraliśmy dopiero pierwszy mecz. W środę jest drugie spotkanie, które zacznie się od nowa. Na pewno będzie ciężko - powiedział Paul Lotman.

Z kolei mistrz olimpijski Ryszard Bosek zwrócił uwagę, że w trudnych sytuacjach "PGE Skra była bezradna." - Rzadko widuje się ten zespół, który nie wiedział co robić - powiedział.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej