Katarzyna Wirkowska, 12 kwietnia 2015

PGE Atom Trefl Sopot był bliski sukcesu. Odrobił straty z pierwszego meczu, ale przegrał złotego seta z Dynamem Krasnodar, które zdobyło Puchar CEV.

PGE Atom Trefl Sopot pokonał Dynamo Krasnodar 3:1 (26:24, 18:25, 26:24, 25:22) w rewanżowym meczu finału Pucharu CEV. Pierwsze spotkanie wygrał rosyjski zespół 3:0. O zwycięstwie rywalek zadecydował złoty set, który zespół gości wygrał 15:10.

PGE Atom Trefl: Leys (12), Bełcik (6), Efimienko (4), Cooper (9), Kaczorowska (9), Zaroślińska (20), Durajczyk (L) oraz Fonoimoana (10), Miros (14); Dynamo: Fabiola (7), Marjuknicz (11), Sokołowa (11), Koszeliewa (37), Garay (11), Dianskaja (4), Kriuczkowa (L) oraz Pasynkowa (1), Podskalnaja (6), Filisztyńskaja, Kriwiec

Fenomenalną walkę i mnóstwo sportowej złości pokazały w sobotni wieczór kibicom w ERGO ARENIE siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot. Pomimo wygranej 3:1 w całym meczu, niestety Atomówki nie dały rady w tzw. złotym secie. W nim Dynamo Krasnodar dzięki triumfowi 15:10 sięgnęło po upragniony Puchar CEV.

Mecz lepiej rozpoczęły zawodniczki Dynama - lepiej do tego stopnia, że przy prowadzeniu 5:1 Lorenzo Micelli zmuszony był poprosić o czas na uspokojenie gry swojej drużyny, ale na niewiele się on zdał. Micelli zareagował jednak błyskawicznie zmieniając Klaudię Kaczorowską, a w jej miejsce wpuszczając Falyn Fonoimoanę. Odrabianie strat szło jednak mozolnie. Przy niekorzystnym stanie 6:12 świetne akcje kończyła Charlotte Leys i zmusiła tym samym Kostantina Uszakowa do pierwszego czasu. Atomówki odnotowały nomen omen atomowy pościg za rywalkami, a gdy na zagrywce zagościła Katarzyna Zaroślińska, przewaga urosła do 22:19. Wojnę nerwów wygrały jednak sopocianki i zwyciężyły 26:24.

Drugi set to od początku przewaga przyjezdnych i chwiejna gra Zaroślińskiej. Gdy przewaga urosła do pięciu punktów (4:9) Micelli znów chciał uspokoić grę, Set przebiegał jednak po dyktando przyjezdnych. Dopiero w jego drugiej części Dynamo zaczęło się mylić, choć i tak przewaga nie malała. Przy wyniku 15:21 Micelli dokonał zmian w ataku i za Zaroślińską desygnował do gry Annę Miros. Rosjanki zupełnie gubiły blok, albo same nim punktowały i ostatecznie wygrały tę partię 25:18. Doskonałą skuteczność utrzymywała Tatiana Koszeliewa, która kończyła drugiego seta z 51% skutecznością po zsumowanych partiach.

W trzecim secie Atomówki dość długo trzymały nerwy na wodzy i wyszły nawet po asie serwisowym Zuzanny Efimienko na prowadzenie 13:11. Szybko jednak i Dynamo nadgoniło wynik na 13:14. Grą szarpała jeszcze Falyn Fonoimoana, ale przyjezdne prowadziły na drugiej przerwie technicznej 16:15. Dużo dobrego w drugiej części seta zrobiła na boisku Miros. Wyglądało na to, ze decydującą akcją był udany blok na Klaudii Kaczorowskiej na 21:19, ale znów mocniejsze nerwy miały gospodynie. Po ataku w anteknę wynik przechylił się na ich korzyść i na przewagi zwyciężyły sopocianki (26:24).

W czwartej patrii Atomówki od samego początku nie pozwoliły rywalkom na wiele i na pierwszej przerwie technicznej także dzięki coraz lepiej grającej Kaczorowskiej prowadziły 16:14. Dzięki zagrywce Aleksandry Pasynkowej zawędrowały na konto Rosjanek 3 punkty z rzędu i czas dla Micellego miał uspokoić grę Atomówek. Włoski szkoleniowiec zadziałał bardzo skutecznie - jego zespół obudził się do walki i po doskonałem zmianie Miros zwyciężył 25:22, doprowadzając do upragnionego i wyśnionego "złotego seta".

Patria na zasadach tie breaka była jednak wyrównana tylko na samym początku. Dwie akcje wystarczyły, by odskoczyć Atomówkom na 5:3 i tej przewagi Rosjanki nie oddały do samego końca. Siatkarki Uszakowa bezlitoście obijały blok gospodyń, ale Atomówki były wystarczająco silne, by odrobić stratę i fatalnego wyniku 4:10 zbliżyły się na 10:11. Nie wystarczyło to jednak na dużo lepiej dysponowane w stosunku do ubiegłego meczu siatkarki Dynama, które ostatecznie zwyciężyły 15:10 i dołożyły do klubowej kolekcji Puchar CEV.

Z fenomenalnym rezultatem zakończyła to spotkanie Koszeliewa. Rosjanka zdobyła 37 punktów przy 46% skuteczności i zasłużenie odebrała nagrodę MVP tego spotkania. Dynamo dużo lepiej zaprezentowało się w bloku, zdobywając nim 18 punktów przy 9 "oczkach" sopocianek. Gospodynie miały jednak lepsze przyjęcie i zagrywkę, w której wygrały 13-3, ale zdecydowanie zabrakło im wsparcia skrzydłowych w ataku.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej