EA, 31 maja 2011

Od 13 do 19 czerwca w Rzymie rozegrane zostaną mistrzostwa świata w siatkówce plażowej. Po raz pierwszy w historii wystąpią dwa polskie duety: Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel oraz Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz

Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel oraz Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz to dwie polskie pary, które od 13do 19  czerwca zagrają w Rzymie na mistrzostwach świata w siatkówce plażowej. - Po raz pierwszy w historii dwie polskie pary wystąpią na mistrzostwach świata. To wyjątkowa szansa dla siatkówki plażowej, żeby przełamać mity o tym, że jest to dyscyplina mało atrakcyjna i nie ciesząca się w Polsce zainteresowaniem. To jednocześnie jeden z etapów kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Londynie. Liczymy na to, że przynajmniej jedna z naszych par wystapi na tej imprezie - powiedział Adamski na spotkaniu z dziennikarzami w łódzkiej Szkole Mistrzostwa Sportowego, gdzie trenują reprezentacyjne pary.

Przed mistrzostwami świata obie polskie pary zagrają w Pekinie w turnieju World Touru. Do stolicy Chin podopieczni trenera Sławomira Roberta odlecą 3 czerwca. Bogusław Adamski podkreślił, że PZPS robi wszystko, by zapewnić zawodnikom jak najlepsze warunki do treningów i dalszego rozwoju. Wypłaca im m.in. stypendia.

Trener Sławomir Robert podkreślił, że droga na IO jest bardzo długa i trudna, a sam awans do mistrzostw w Rzymie jest już dużym sukcesem. - Bardzo się ciesze z tego osiągnięcia, bo polskie pary wracają na mistrzostwa świata po dziesięciu latach przerwy. W 2001 roku w Klagenfurcie grali Bartosz Bachorski i Janusz Bułkowski. Od tamtej pory nikomu nie udało się przebić na mistrzostwa świata. Obecnie konkurencja w świecie jest bardzo silna. W kwalifikacjach do World Tourów grają bardzo silne pary. Przez sito kwalifikacji jest bardzo trudno przebić się - powiedział Robert.

W stolicy Włoch każda z drużyn zagra przynajmniej trzy mecze. Obie polskie pary liczą na to, że na tym ich udział w turnieju się nie zakończy. - Z dwunastozespołowych grup do dalszej fazy turnieju awansują po dwie najlepsze ekipy oraz osiem drużyn z najlepszymi wynikami z trzecich miejsc. Powinniśmy znaleźć się w tym gronie. Później będzie już prawdziwa loteria, bo nikt nie wie jak w dalszej będą rozstawiane pary i na kogo się trafi. Dobry wynik w Rzymie będzie bardzo dobrym punktem wyjścia do walki o olimpijski awans - powiedział Mariusz Prudel.

Przed dwoma laty w norweskim Stavanger w finale mistrzostw świata Niemcy Brink i Reckermann pokonali Brazylijczyków Harleya-Alisona 21:16, 21:19.


www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej