JK, 18 kwietnia 2016

Asseco Resovia Rzeszów przegrała mecz o brązowy medal Ligi Mistrzów. Ostatnią szansą na zdobycie jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie będzie walka o złoty medal mistrzostw Polski

Nieudana walka o brąz Ligi Mistrzów

Rzeszowianie po heroicznej, pięciosetowej walce musieli uznać wyższość Lube Cucine Civitanova. Włosi, w przeciwieństwie do półfinału, w meczu o brąz zagrali zdecydowanie lepiej.

- Myślę, że na palcach jednej ręki można policzyć niewymuszone błędy Włochów w spotkaniu przeciwko nam. W sobotę w półfinale przeciwko Trentino Dietec w ich grze było mnóstwo niedokładności. Atakujący oraz środkowi mieli problemy z przebiciem piłki na drugą stronę siatki, a przeciwko nam grali bardzo skutecznie. Rozgrywający poprawił swoją grę i przez to ciężej się nam grało - powiedział Dominik Witczak.

I dodał - W sobotę przeciwko Zenitowi Kazań zagraliśmy całkiem nieźle i niewiele zabrakło do zwycięstwa. Niedzielny mecz też mogliśmy wygrać, ale taki jest sport. O zwycięstwie może zadecydować jedna, dwie piłki. Na takim poziomie sportowym trzeba podejmować ryzyko. Nasi skrzydłowi w tym spotkaniu nie mieli łatwo, często atakowali na podwójnym czy potrójnym bloku. Wtedy pojawia się błąd i akcja nie wychodzi. Na pewno nie położyliśmy się, ani w sobotę, ani w niedzielę. Na boisku była ostra walka, ale to przeciwnicy okazali się lepsi, szczególnie w czwartym secie i zasłużyli na brąz. Na pewno szkoda tego meczu. Z jednej strony nie mamy się czego wstydzić, bo walczyliśmy do końca, ale z drugiej zawsze pozostaje żal, kiedy brakuje kilku punktów do trofeum. Dla nas to byłby na pewno spory sukces, zwłaszcza po półfinałowej walce.

Ostatnia szansa na medal

Asseco Resovii Rzeszów pozostała już tylko walka o złoto mistrzostw Polski. Dominik Witczak doskonale zna przeciwnika, bowiem na początku tego sezonu reprezentował barwy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W fazie zasadniczej w obu spotkaniach górą byli zawodnicy Ferdinando De Giorgi.

- Ja akurat miałem okazję jeden mecz wygrać, ponieważ w pierwszej części sezonu występowałem jeszcze z drużynie z Kędzierzyna, a w drugim spotkaniu już w barwach Asseco Resovii przegrałem. Na pewno ZAKSA to jest zespół, który gra bardzo równo. Trzeba mocno cofnąć się w czasie, aby znaleźć drugą tak systematycznie grającą drużyną. Spokojnie mogli się przygotowywać do ligowych spotkań, ponieważ nie brali udziału w europejskich rozgrywkach. Zapracowali sobie, aby wejść do finału z pierwszego miejsca, jak żaden inny zespół. Ale w finale karta jest czysta i zaczynamy od zera - podkreślił Dominik Witczak.

Pierwsze dwa mecze o złoty medal mistrzostw Polski zostaną rozegrane 21 i 22 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu. - Pojedynki te będą o wysoką stawkę i mam nadzieję, że poziom sportowy będzie podobny do tego, który prezentowaliśmy w Krakowie. Liczę na to, że rozegramy mecze godne finału i z happy endem dla naszej drużyny. Nie mam nic przeciwko temu, aby kończyły się w tie-breakach, byleby były one zwycięskie dla nas. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle też chce zdobyć złoto PlusLigi. Byli bardzo blisko triumfu w Pucharze Polski, ale im nie wyszło. Jestem pewny, że szykują się ciekawe spotkania. My pokusimy się o złoto - zakończył atakujący Asseco Resovii Rzeszów.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej