- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Dmytro Paszycki: wyczerpaliśmy limit porażek
Iwona Stach, 7 marca 2016
pzps.pl: Kolejne trzy punkty zapisujecie na swoim koncie, jednak samo spotkanie chyba nie należało do najłatwiejszych.
Dmytro Paszycki: Zgadza się. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty, szczególnie w drugim secie, który wygrali gospodarze. Lepiej przyjmowali, dodatkowo nie udało nam się ich odrzucić od siatki naszą zagrywką i dzięki temu zwyciężyli. Całe spotkanie było dość wyrównane. Chociaż wynik może tego nie odzwierciedla, to często graliśmy punkt za punkt, jednak w końcówkach to my okazywaliśmy się lepsi. Dla nas najważniejsze jest to, że udało nam się zyskać kolejne trzy punkty.
- W całym spotkaniu zepsuliście aż 18 zagrywek, dość dużo. Efekt gry w nieznanej hali?
- Możliwe, bo w tej hali praktycznie nie rozgrywa się spotkań ligowych i ani my, ani gospodarze nie przywykliśmy do grania w niej. Ponadto na obu drużynach ciążyła pewnego rodzaju presja, żeby wygrać to spotkanie, zwłaszcza na nas, jeżeli chcemy nadal walczyć o finał PlusLigi. Mimo wszystko, zepsuliśmy za dużo zagrywek, co się czasami na nas mściło i potem musieliśmy odrabiać straty.
- W grudniu przegraliście z podopiecznymi Jakuba Bednaruka 2:3. Nie obawialiście się, że po zwycięstwie w Bielsku-Białej, na Torwarze przed własną publicznością będą jeszcze groźniejsi?
- Oczywiście, że braliśmy taką opcję pod uwagę. W tym momencie jesteśmy na takim etapie gry, że nie możemy sobie pozwolić na kolejną porażkę. Jeżeli spadniemy z trzeciego miejsca i nie będziemy mogli powalczyć o medale w PlusLidze, to tak naprawdę sezon ligowy możemy uznać za zakończony. Niedzielny mecz również mógł się inaczej potoczyć. W trzecim secie wygraliśmy 25:23, czyli zaledwie dwoma punktami i gdyby nie skuteczny atak naszego kapitana, to to spotkanie mogłoby się różnie potoczyć. To wszystko pokazuje, jak zacięty był to pojedynek oraz to, że zawodnicy AZS-u Politechniki Warszawskiej walczyli ze wszystkich sił by wygrać. W tym sezonie liga jest naprawdę nieprzewidywalna, co sprawia, że jest ona wielkim wyzwaniem dla każdego z nas.
- W najbliższy piątek gracie z Cerradem Czarnymi Radom, który niejednokrotnie sprawił niespodziankę. Zapowiada się kolejne trudne spotkanie.
- Za nami mecze z zespołami z Gdańska, Bełchatowa i Kędzierzyna-Koźla i myślę, że to są drużyny, z którymi gra się najtrudniej. Nie oznacza to, że lekceważymy przeciwnika, bo Cerrad Czarni Radom prezentuje w tym sezonie naprawdę niesamowitą siatkówkę. W grudniu przegraliśmy z nimi 2:3, na pewno chcielibyśmy się zrewanżować, zwłaszcza, że zagramy we własnej hali, przy własnej publiczności. Każdy zespół chce teraz wygrywać, a my chyba wyczerpaliśmy już limit możliwych porażek. Teraz skupiamy się jedynie na najbliższym spotkaniu, nie wybiegamy za daleko w przyszłość. Nie ma miejsca na potknięcia, bo każde z nich może kosztować nas udział w finale. W piątek wyjdziemy na boisko i postaramy się pokazać z jak najlepszej strony i zrobimy wszystko, by zwyciężyć w tym spotkaniu.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej