Karolina Breguła, 3 czerwca 2013

Brazylijska para Alison Cerutti i Emanuel Rego wygrała przed własną publicznością turniej o Puchar Świata.

W finale Pucharu Świata para gospodarzy Alison Cerutti/Emanuel Rego pokonała Amerykanów Gibba/Pattersona 2:1 (13:21, 21:19, 15:11).

Ku radości miejscowej publiczności, zarówno w turnieju kobiet jak i mężczyzn triumfowały pary z Brazylii.  - Źle rozpoczęliśmy to spotkanie, ale dzięki pomocy ze strony fanów udało się nam odwrócić losy meczu. Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, że udało się na wygrać spotkanie przed własną publicznością – powiedział Alison.

Amerykanie dobrze rozpoczęli spotkanie finałowe. Dzięki mocnym zagrywkom udało im się zdestabilizować przyjęcie rywali, przez co Brazylijczycy nie byli w stanie wyprowadzić skutecznej akcji i przegrali 13:21. - W pierwszym secie nasi przeciwnicy popełnili zbyt wiele błędów. Bardzo dobrze zagrywaliśmy, przez co nie mogli realizować swojej taktyki - skomentował Patterson.

W drugiej partii Brazylijczycy zaczęli lepiej serwować, a na boisku lepiej spisywał się Emanuel. Mecz stał się bardzo wyrównany, ale od stanu 19:19 zagrania Alisona sprawiły, że to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa 21:19. Tie-break był zacięty do stanu 10:10, jednak wtedy po błędach w wykonaniu Gibba Brazylijczycy odskoczyli przeciwnikom i wygrali 15:11.

- Przez moje dwa błędy popełnione w końcówce tie-breaka przegraliśmy cały mecz. Emanuel zaczął grać niesamowicie, udowodnił jak bardzo klasowym jest zawodnikiem - powiedział Gibb.

Radości z wygranej w spotkaniu nie krył sam Emanuel. - Jestem ogromnie szczęśliwy, że wygraliśmy. Cieszę się również, że rodzina, która ze mną tu przyjechała, mogła oglądać moje zwycięstwo - skomentował.

W meczu o brązowy medal Łotysze Martins Plavins/Janis Smedins pokonali niemiecki duet Jonathan Erdmann/Kay Matysik 2:0 (21:18, 21:14).

Po Olimpiadzie w Londynie, Łotysze zdecydowali  się kontynuować karierę z nowymi partnerami, ale z okazji finału Pucharu Świata znów zagrali razem.

- Graliśmy razem przez cztery lata, dlatego nie mieliśmy problemów z ponownym zrozumieniem się na boisku. Kiedy dowiedzieliśmy się, że znowu zagramy razem, chcieliśmy osiągnąć jak najlepszy wynik. Spotkania, które przegraliśmy , były bardzo zacięte, a kończymy ten turniej sklasyfikowani po parze brazylijski i amerykańskiej, dlatego jesteśmy zadowoleni - skomentował Smedins.

Łotysze dobrze rozpoczęli mecz o 3. miejsce, nakładając presję na przeciwników. - Nie zagraliśmy na naszym normalnym poziomie. Mogliśmy ich pokonać, było w tym spotkaniu kilka momentów, kiedy mieliśmy szansę na przełamanie, jednak nam się to nie udało. Nasi przeciwnicy grali spokojnie, my natomiast popełniliśmy zbyt dużo błędów – nie krył smutku Matysik.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej