Katarzyna Porębska, 20 lutego 2013

Bartosz Mariański jest jednym z tych młodych graczy, którzy w tym sezonie otrzymali szanse gry w PlusLidze. - Cieszę się z każdej możliwości gry z najlepszymi zawodnikami - powiedział libero Indykpolu AZS Olsztyn.

pzps.pl: Jesteś jednym  z tych młodych zawodników, który siatkarskie szlify zdobywa zarówno w PlusLidze jak i Młodej Lidze.
Bartosz Mariański: Tak. Bardzo się cieszę, że mogę wejść w PlusLidze, chociaż na kilka akcji w secie. Natomiast w rozgrywkach Młodej Ligi gram regularnie. Zabrakło mnie może w trzech, czterech dotychczasowych meczach. Staram się pomagać drużynom najlepiej jak potrafię i wywiązywać się z zadań mi powierzonych.

- Czego Twoim zdaniem zabrakło drużynie Indykpolu AZS Olsztyn, żeby awansować do play-offów?
- Myślę, że przegraliśmy na początku sezonu, bo nie wygrywaliśmy meczów, w których powinniśmy zwyciężyć. Mam na myśli spotkania z Effectorem Kielce, czy AZS Politechniką Warszawską, które powinniśmy wygrać. Zdobyliśmy punkty z Lotosem Trefl Gdańsk, z AZS-em Częstochowa, ale to nie wystarczyło, żeby awansować do czołowej ósemki PlusLigi.  

- Przegrywając na zakończenie rundy zasadniczej z Delectą Bydgoszcz 0:3 zaprzepaściliście szanse na awans do ósemki najlepszych drużyn. Czy teraz łatwo przyjdzie Wam zmobilizować się na mecz z AZS-em Częstochowa?
- Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ liczyliśmy na więcej. Jednak teraz nie pozostaje nic innego jak wyjść na boisko i pokazać, że umiemy grać w siatkówkę i potrafimy walczyć do samego końca.

- Jak Ci współpracuje się z trenerem Radosławem Panasem?
- Trener Radosław Panas jest świetnym szkoleniowcem, wspaniałym człowiekiem. Co prawda nie udało się nam wejść do czołowej ósemki, niemniej uważam że jest to wyłącznie nasza wina. Nie można w tym przypadku winić trenera. Naprawdę jest fantastyczny.

- Jakie cele postawiłeś przed sobą do zrealizowania w tym sezonie?
- Na ten sezon Indykpol AZS Olsztyn ściągnął do zespołu Michała Żurka, który miał być pierwszym libero i tak też się stało. W związku z tym nie mam do nikogo o to pretensji. Cieszę się z każdej szansy w PlusLidze, jaką otrzymuję od sztabu szkoleniowego. Moim celem jest, żeby wchodzić na boisko bez stresu i pomagać drużynie najlepiej jak tylko mogę. Z kolei w Młodej Lidze chcę pomagać młodszym kolegom, którzy potrzebują wsparcia, ponieważ cały czas walczymy o awans do najlepszej ósemki.

- Z Michałem  Żurkiem rywalizujesz o miejsce w drużynie?
- Oczywiście. Jest to jak najbardziej zdrowa rywalizacja. Czasem udaje się nam zjeść wspólnie obiad, czy odpocząć.

- Patrząc na całą waszą drużynę widać, że niezależnie od wyniku sportowego wspieracie się i pomagacie sobie wzajemnie. W zespole z pewnością panuje bardzo dobra atmosfera.
- U nas w drużynie nikt nie ma do nikogo żadnych pretensji, gdy przegrywamy mecz. Powiedziałbym, że te porażki sprawiają, że czujemy się jeszcze bardziej drużyną. Pomagamy sobie zarówno na boisko, jak i poza nim.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej