- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Bartosz Bednorz: przede mną jeszcze dużo pracy
JK, 25 listopada 2015
pzps.pl: Po sześciu kolejkach PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn ma na koncie trzy zwycięstwa, choć patrząc na waszą grę można powiedzieć, że gracie dobrą siatkówkę i tych punktów powinniście mieć więcej.
Bartosz Bednorz: Przegrane mecze były w naszym zasięgu. To niestety boli najbardziej. Nasz zespół pokazał w okresie przygotowawczym, że stać nas na walkę z najlepszymi. Na początku sezonu nasza forma faluje, musimy ją ustabilizować, aby uniknąć straty cennych punktów.
- O przegranych pojedynkach decydowały przestoje w waszej grze. Czym są one spowodowane?
- Sądzę, że wynikają one z braku pewności siebie w trudnych momentach meczu. Serie błędów były, są i będą. Musimy je po prostu zminimalizować.
- W porównaniu do poprzedniego sezonu wasz skład uległ zmianie. Może problemem jest brak zgrania?
- Nasz skład zmienił się i to bardzo. Mamy świetnego, nowego rozgrywającego, a zmiana na tej pozycji robi największe zamieszanie. Do tego przyszedł zagraniczny środkowy, nowy atakujący, dwóch przyjmujących. Potrzeba było sporo pracy, żeby zgrać to wszystko w jeden kolektyw.
- Miejsce w tabeli nie odzwierciedla waszych możliwości, a przed wami spotkania z rywalami na porównywalnym poziomie. Macie szanse na urwanie punktów, które na pewno będą ważne w ogólnej klasyfikacji.
- Są to zespoły jak najbardziej w naszym zasięgu, więc punkty w tych spotkaniach są dla nas priorytetem.
- Wspomniał pan o nowym rozgrywającym, którym jest Paweł Woicki. Widać, że wniósł do zespołu dużo ożywienia. Jak układa się wam współpraca?
- To jeden z najlepszych rozgrywających z jakimi miałem okazję grać, dlatego też bardzo szybko znaleźliśmy "wspólny język".
- Nie ma pan łatwego życia na boisku, bo przeciwnik znając pana zdolności, utrudnia grę jak tylko może.
- Taka jest rola przyjmującego. Jestem przygotowany na to, że zespoły będą na mnie „polować" na zagrywce jak i w bloku. Dlatego też spędzam na treningu niezliczoną ilość godzin, które poświęcam właśnie przyjęciu.
- Pan sam powoli rozkręca się w meczu, zdecydowanie lepiej gra od drugiego seta.
- Szczerze, nie zwróciłem nawet na to uwagi (śmiech).
- W połowie zeszłego sezonu do zespołu przyszedł trener Andrea Gardini. Pod jego okiem poczynił pan duże postępy. Czego już się pan nauczył? Co chciałby jeszcze poprawić?
- Przede wszystkim przestawił mi głowę, z szalonego, często niemyślącego na boisku zawodnika, na bardziej doświadczonego i przede wszystkim pewniejszego siebie. Dla mnie to bardzo ważne, także jestem mu za to ogromnie wdzięczny. Jeżeli chodzi o technikę to mam bardzo dużo do poprawy, więc przede mną niekończąca się praca.
- Skromnie pan podchodzi do swoich umiejętności. Przecież spędził pan trochę czasu w kadrze Stephana Antigi.
- Gra w kadrze Stephana Antigi to ogromne przeżycie dla młodego zawodnika. Przebywając w niej nabrałem pewności siebie, która jak już wcześniej wspomniałem jest bardzo istotna. A najważniejsze jest to, że ciężko pracując poprawiłem swoją technikę.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej