Karolina Adamska, 14 lutego 2016

W meczu 17. kolejki PlusLigi AZS Politechnika Warszawska pokonała Indykpol AZS Olsztyn 3:2. O przebiegu spotkania opowiedział środkowy stołecznej drużyny – Bartłomiej Lemański.

pzps.pl: W poprzedniej rundzie przegraliście z drużyną z Olsztyna, tym razem udało się zrewanżować. Co przesądziło o waszym zwycięstwie?
Bartłomiej Lemański:
Na pewno po części zagrywka. W tych ważniejszych momentach podejmowaliśmy dobry wybór, jeśli chodzi o kierunek. Myślę, że wtedy dodało nam to kilka punktów. Niestety czasami nie wyglądało to tak, jak chcieliśmy. Na pewno dobrą robotę zrobił dzisiaj Michał Filip, który kończył dosłownie wszystkie piłki. Do pewnego momentu miał 100 procent skuteczności, co nam dawało dużą przewagę. W drugim secie udało nam się wygrać do 11, co rzadko się raczej zdarza. Myślę, że dobrze rozegraliśmy końcówkę piątego seta, dzięki czemu zwyciężyliśmy.

- Co było waszym największym problemem?

- Myślę, że przyjęcie troszkę dzisiaj kulało i niestety trochę na bloku zabrakło paru dojść do skrzydła czy czasem chociaż dotknięcia piłki. Były takie ustawienia, że mieliśmy problemy z przyjęciem i nie mogliśmy zrobić przejścia. Dobra zagrywka przeciwnika zniszczyła nas w tym jednym ustawieniu, ale zdołaliśmy się z tego jakoś wyplątać i na szczęście udało się wygrać.

- Przeciwnicy zaskoczyli was w jakimś elemencie?

- Myślę, że nie. Mieliśmy ustaloną taktykę. Chyba nie było niczego, co mogło nas zaskoczyć. Po prostu może nie zawsze wychodziło to tak, jak chcieliśmy, ale taktyka szła po naszej myśli.

- Zdobyliście dwa punkty, ale to nie zmienia waszej sytuacji w tabeli – nadal jesteście na 10. miejscu. Myślisz, że to jest dla was maksimum w tym sezonie?
- Nie, uważam, że możemy powalczyć o wyższe miejsca. Możemy nawet znaleźć się w ósemce. Tylko musimy się spiąć i już nie możemy zrobić takich wpadek, jak wtedy, kiedy mieliśmy serię przegranych. Musimy być cały czas skupieni i grać do końca.

- Następny mecz zagracie z drużyną z Będzina. Jaki to jest przeciwnik?
- Trudno stwierdzić, bo w pierwszym meczu przegraliśmy. Im wtedy wszystko wychodziło, nam nic. Oni zagrali dobry mecz, a my bardzo słaby. Dostaliśmy szybkie 0:3 i nie wiedzieliśmy, co zrobić. Ale teraz  będziemy chcieli się zrewanżować i pokazać, że to my jesteśmy lepsi i nie pozwolimy sobie na kolejną taką wpadkę.

- Kogo w tym roku typujesz na mistrza Polski, patrząc na sytuację w tabeli i wyniki Pucharu Polski?
- Naprawdę trudno powiedzieć. Ostatnio Kędzierzyn miał bardzo dobre mecze i bardzo dobrze grał. Trudno go było ugryźć, zdobyć choćby punkt, także ma duże szanse na to, żeby powalczyć o tytuł mistrza.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej