Janusz Uznański - rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej/fot. Piotr Sumara, 18 kwietnia 2015

W niedzielę o 13.30 w Ergo Arenie w wielkim finale Pucharu Polski zmierzą Lotos Trefl Gdańsk i Asseco Resovia Rzeszów. Zespół ze stolicy Podkarpacia pokonał w półfinale Jastrzębski Węgiel.

W niedzielę o 13.30 w Ergo Arenie w wielkim finale Pucharu Polski zmierzą Lotos Trefl Gdańsk i Asseco Resovia Rzeszów. Zespół ze stolicy Podkarpacia pokonał w półfinale Jastrzębski Węgiel.

Asseco Resovia Rzeszów –  Jastrzębski Węgiel 3:1 (19:25, 25:18, 25:20, 25:22)

Sędziowie: Piotr Skowroński,  Marek  Heyducki

Asseco Resovia Rzeszów: Piotr Nowakowski, Marko Ivović, Jochen Schops, Fabian Drzyzga, Nikolai Penchev, Dawid Dryja, Krzysztof Ignaczak (L) – Rafał Buszek, Russell Holmes, Dawid Konarski

Trener: Andrzej Kowal

Jastrzębski Węgiel: Michał Łasko, Krzysztof Gierczyński, Michał Masny, Grzegorz Kosok, Alen Pajenk, Zbigniew Bartman, Damian Wojtaszek (L) – Mateusz Malinowski, Guillaume Quesque, Dmytro Filippov

Trener: Roberto Piazza

 

W secie pierwszym drugiego półfinału Pucharu Polski mocno zmotywowani gracze Jastrzębskiego Węgla z determinacją walczyli o narzucenie rywalom swojego stylu. Faktycznie ten plan udało się zrealizować. Zespół Roberto Piazzy dyktował warunki niemal przez cały czas trwania tej partii. Lekki kryzys dopadł Jastrzębski Węgiel przy stanie 15:15, ale dobrze zbilansowany w ataku zespół ponownie wyszedł na prowadzenie i skutecznie je powiększał od stanu 17:17 by ostatecznie wygrać wyraźnie do 19.

Statystyki pierwszego seta wskazywały, że Asseco Resovia Rzeszów wcale nie ustępuje rywalom w ataku i przyjęciu. Dlatego druga partia, choć początkowo kreowana przez Jastrzębski Węgiel była już o wiele bardziej wyrównana. Ekipa ze stolicy Podkarpacia przełamała przeciwników przy stanie 14:12. W grze Asseco Resovii widać było rosnący spokój i niezbędny spokój. Przede wszystkim znacząco poprawiło się przyjęcie rzeszowskiej ekipy. Z kolei gracze Jastrzębskiego Węgla zaczęli popełniać dolegliwe błędy. Na finiszu tej odsłony zespół z Rzeszowa zdominował rywali. Asseco Resovia, głównie poprzez zagrywkę zbudowała wyraźną przewagę i ostatecznie zwyciężyła do 18.

W trzecim secie obydwie drużyny pilnowały przede wszystkim by rywal nie wywalczył zbyt dużej przewagi. Nie było jednak kunktatorstwa, zwalniania ręki. Zarówno w polu zagrywki, jak i w ataku grano z całą mocą. Obydwa zespoły znacząco obniżyły liczbę błędów własnych. Najskuteczniejszą formą na przełamanie rywali był serwis. Z tego elementu skorzystali siatkarze Asseco Resovii a dokładniej Nikolai Penchev, którego piekielnie trudne zagrywki dały zespołowi Andrzeja Kowala cztery punkty przewagi (12:8). Serwis mógł być kluczem do utrzymania bezpiecznej przewagi. Z tego korzystała Resovia. Jastrzębianie natomiast szukali szansy w bloku i nawet udało się im zmniejszyć straty do dwóch punktów (17:19). W tej części meczu atak był atutem Asseco Resovii, która wygrała pewnie, do 20.

Partia czwarta była konsekwencją setów wygranych przez drużynę Andrzeja Kowala. Jastrzębski Węgiel próbował podjąć walkę i odwrócić losy potyczki. Resovia miała moment słabości z czteropunktowej przewagi pozostało jej jedno oczko (11:10). W grze obydwu drużyn było dużo pasji i wiary. Jastrzębski Węgiel dzięki temu doprowadził do wyrównania (14:14). Przez długi czas Ślązacy czaili się za rywalami ze stratą dwóch punktów. Jednak już na samym finiszu gracze z Rzeszowa powiększyli dystans do i ostatecznie zwyciężyli do 22.

MVP półfinału: Jochen Schops

Jutro o 13.30 Assseco Resovia w wielkim finale zagra z Lotosem Treflem Gdańsk. Będzie to w pewnym sensie kontynuacja rozpoczętej batalii finałowej PlusLigi.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej