- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Andrzej Wrona: wróciła Skra sprzed dwóch lat
Iwona Stach, 10 lutego 2016
W hicie XVI kolejki PlusLigi, Asseco Resovia Rzeszów podjęła we własnej hali PGE Skrę Bełchatów. Podopieczni Miguela Falaski zrewanżowali się za przegraną w pierwszej rundzie zasadniczej wygrywając 3:2 (25:22; 31:29; 24:26; 23:25; 15:13) i tym samym wywieźli ze stolicy Podkarpacia cenne dwa punkty.
pzps.pl: To był naprawdę zacięty pojedynek i dopiero w tie breaku przechyliliście szalę zwycięstwa na Waszą stronę.
Andrzej Wrona: Dokładnie tak to wyglądało. Był to zacięty mecz. Podobnie jak w ubiegły weekend pokazaliśmy charakter, dzięki czemu wyrwaliśmy przeciwnikom drugiego seta. Potem udało nam się podnieść po przegranych dwóch partiach, więc jestem ogromnie szczęśliwy, że drużyna walczyła i zwyciężyła.
O wyniku zadecydowały elementy czysto siatkarskie, czy na przykład brak koncentracji po stronie przeciwnika?
Myślę, że tutaj wpływ miał ogół elementów: gra, koncentracja, chęć zwycięstwa, wiara we własne umiejętności oraz w to, że jesteśmy w stanie po przegraniu dwóch setów wyciągnąć ten mecz. Nie można wskazać umiejętności jako czegoś, co różni te dwa zespoły, bo tak naprawdę gramy na tym samym poziomie. Po prostu dzisiaj zagraliśmy lepiej jako kolektyw. Każdy z nas dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa.
Patrząc na Waszą grę, chyba można powiedzieć, że problemy były chwilowe. Czyżby powróciła "stara dobra Skra Bełchatów"?
Myślę, że powróciła Skra Bełchatów sprzed dwóch lat, kiedy sięgnęliśmy po mistrzostwo Polski. Walczymy do końca i cieszymy się grą.
Z Asseco Resovią Rzeszów znacie się naprawdę dobrze. Potraficie się jeszcze czymś zaskoczyć nawzajem?
Zawsze można się czymś zaskoczyć, wystarczy jedno pojedyncze zagranie, ale nasze odprawy taktyczne przed spotkaniami z Asseco Resovią Rzeszów to jest tylko przypomnienie tego, co wszyscy pamiętają i doskonale wiedzą. Gramy ze sobą mnóstwo spotkań, znamy się nawzajem z reprezentacji, więc pozostaje tylko kwestia tego, kto lepiej przełoży zdobytą wiedzę na swoje zachowanie na boisku.
Za Wami Puchar Polski, teraz kolej na maraton w PlusLidze i Lidze Mistrzów, a czasu na odpoczynek jest naprawdę mało..
No niestety nie ma go za dużo i oczywiście odczuwamy to. Nie wiem czy ktoś zauważył, ale po skończeniu ostatniej piłki Mariusz Wlazly osłabł trochę, więc te trudy odbijają się na naszej grze, zwłaszcza, że w ciągu sześciu dni zagraliśmy cztery bardzo ciężko spotkania. Jednak po to właśnie się przygotowywaliśmy do tego sezonu, aby móc wytrzymać natłok meczów. Wiedzieliśmy, że tegoroczna liga będzie tak wyglądać, więc staramy się jak możemy, aby dawać z siebie 100 procent.
Kolejne spotkanie już w sobotę. Tym razem zmierzycie się z LOTOSEM Treflem Gdańsk, który chwilowo ma problemy. Upatrujecie w tym swojej szansy?
My również mamy swoje problemy zdrowotne i przed każdym meczem zwieramy szyki, żeby zagrać jak najlepiej. Myślę, że kibice w trakcie Pucharu Polski widzieli, że nie zawsze jesteśmy w pełni sił. Wypadł nam Michał Winiarski, jednak mimo wszystko staramy się iść cały czas do przodu i nie patrzeć na nie.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej