-
- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Andrzej Wrona: finał będzie ciężkim meczem
JK/Fot. Piotr Sumara, 6 lutego 2016
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów zagrają w finale Pucharu Polski we Wrocławiu (początek 14.45, Polsat Sport).
W pierwszym półfinale ZAKSA wyeliminowała obrońcę trofeum LOTOS Trefl Gdańsk 3:0, a w drugim PGE Skra mistrza kraju Asseco Resovię Rzeszów 3:1. Dwa ostatnie, mocne zespoły borykały się w tym sezonie z problemami zdrowotnymi i tak naprawdę nikt nie wiedział, kto z tej rywalizacji wyjdzie zwycięsko.
- Cieszymy się ze zwycięstwa. Ta drużyna już dwa razy przegrywała w półfinale Pucharu Polski. W końcu jesteśmy w finale i jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - mówił środkowy PGE Skry Bełchatów Andrzej Wrona i dodał. - Asseco Resovia Rzeszów to mistrz Polski i wiadomo było, że mecz z nimi nie będzie łatwy. Spodziewaliśmy się trudnego pojedynku. Nie pękliśmy po pierwszym przegranym secie, dał nam on motywację do lepszej gry, którą utrzymaliśmy do końca meczu. Na boisku była drużyna i to było widać. Drużyna, która bardziej od przeciwnika chciała awansować do finału i dlatego to my zagramy o Puchar Polski. Każdy z nas dołożył cegiełkę do tego zwycięstwa. Zagraliśmy jak drużyna z charakterem i mam nadzieję, że pokażemy go też w finale.
- Nie zaczęliśmy spotkania tak dobrze, jakbyśmy chcieli. Przeciwnik kończył kontry, a my nie. I to była ta różnica. W drugim secie zaczęliśmy grać dojrzalej, lepiej w obronie, kończyliśmy kontrataki. Zagraliśmy odważniej i kontrolowaliśmy mecz do końca czwartego seta. Nie popełnialiśmy błędów i nie daliśmy przeciwnikowi szansy na rozegranie. Wielkie brawa dla każdego zawodnika i trenera. Wszyscy daliśmy z siebie co mogliśmy i myślę, że zasłużenie wygraliśmy. W niedzielę w finale zagramy z ZAKSĄ - cieszył się drugi środkowy bełchatowian Srećko Lisinac.
Z wygranej nad mistrzem Polski cieszył się również Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów. - Poziom tego meczu pokazał, jak bardzo silna jest PlusLiga. Mnie osobiście cieszy to, że po tylu problemach, które mieliśmy, kontuzjach w drużynie, pokazaliśmy charakter i zagraliśmy dobrą siatkówkę. Cieszę się, że wygraliśmy. To nic nie znaczy, ale nikt nam nie odbierze tej radości. Myślę, że wykonaliśmy ogromną pracę i pokazaliśmy w przekroju ostatniego miesiąca, że jesteśmy drużyną. Przepracowaliśmy solidnie cały tydzień, czego już dawno nie mogliśmy zrobić. I zespół pokazał dużą wolę walki. Najważniejszy jest finał i tylko jedna drużyna wyjedzie stąd szczęśliwa - powiedział.
PGE Skra Bełchatów ostatni raz zdobyła Puchar Polski w 2012 roku, kiedy to w finale wygrała z Jastrzębskim Węglem. Teraz na jej drodze stanie rewelacyjnie spisująca się w tym sezonie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jak zawodnicy podchodzą do finałowego spotkania?
- Wszyscy wiedzą, jak ZAKSA gra. Oni są na pierwszym miejscu w tabeli i nie będzie łatwo. Ale my musimy zagrać najlepiej jak potrafimy i myślę, że będzie dobrze - powiedział Srećko Lisinac.
- Myślę, że statystyki, ciekawostki z poprzednich spotkań nie mają żadnego znaczenia. Nam nie pozostaje nic innego jak się zregenerować, a w finale dać z siebie wszystko. Zostawić serce na boisku. Czy to nam pozwoli wywieść Puchar z Wrocławia? Mam nadzieję że tak. Na pewno to będzie ciężki mecz - dodał Andrzej Wrona.
- Trzeba pamiętać, że ZAKSA gra świetną siatkówkę. Stosunkowo łatwo dotarli do finału Pucharu Polski. To jest tylko jeden mecz. Wierzę, że zwycięstwo w półfinale poniesie nas i wyjedziemy z Pucharem Polski - zakończył prezes PGE Skry
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej