Karolina Breguła, 4 maja 2013

Amerykanie Jake Gibb i Casey Patterson wygrali w Szanghaju turnieju World Tour Grand Slam w siatkówce plażowej. Było to ich pierwsze wspólne zwycięstwo w zawodach tego cyklu.

Amerykanie Jake Gibb i Casey Patterson pokonali w finale turnieju Grand Slam w Szanghaju brazylijską parę Pedro Solberg Salgado/Bruno Oscar Schmidt i sięgnęli po pierwszy wspólny złoty medal w zawodach typu World Tour.

W meczu finałowym, w którym decydującym elementem był blok, Amerykanie pokonali Brazylijczyków 2:1 (21:16, 9:21, 15:9). Duet Gibb/Patterson rozegrał w Szanghaju siedem zwycięskich spotkań.

W finale, po przegranej pierwszej partii, Brazylijczycy wrócili do gry i wysoko pokonali Amerykanów w drugim secie, przede wszystkim dzięki dobrej postawie Pedro w bloku. Początek tie-breaka był wyrównany, jednak następnie Amerykanie odskoczyli przeciwnikom po sześciopunktowej serii, po której prowadzili już 14:7. Brazylijczykom udało się obronić dwie piłki meczowe, spotkanie zakończyło się jednak po udanym bloku Gibba na Pedro.

- Jestem niezmiernie szczęśliwy, to było niesamowite spotkanie! Dziś było bardzo wietrznie, przez co ciężko nam się grało, mieliśmy problemy z zagrywką, rozegraniem i atakiem. Mecz był więc bardzo trudny. Wygrała para, która lepiej poradziła sobie w tych trudnych warunkach pogodowych. W meczu finałowym było wiele serii punktowych po obu stronach siatki, nam udało się jednak zaliczyć tą ostatnią, dzięki czemu wygraliśmy. W pierwszej partii to my wysoko prowadziliśmy, w drugiej natomiast wygrywali nasi przeciwnicy. Gibb zaliczył w tym meczu wiele udanych bloków, ja natomiast obroniłem kilka ważnych piłek na końcu spotkania, a  to zadecydowało o końcowym wyniku. Dopiero drugi rok gram w zawodach na tym szczeblu i długo czekałem na taki sukces  - skomentował Patterson.

Brazylijczycy Pedro/Bruno, którzy wcześniej w półfinale turnieju wyeliminowali rodaków Ricardo/Alvaro, nie kryli rozczarowania finałową porażką.

- Jest nam przykro, ponieważ nie zagraliśmy tak, jak tego oczekiwaliśmy, nie pokazaliśmy maksimum naszych możliwości. Zarówno w tym spotkaniu jak i w całym turnieju mieliśmy wiele wzlotów i upadków, jednak mimo to ostatecznie udało się nam osiągnąć dobry wynik. W meczu finałowym zagraliśmy bardzo słabo w tie-breaku, dlatego nasi przeciwnicy zasługiwali na zwycięstwo. Oczywiście wolelibyśmy wyjechać z Chin ze złotym medalem, ale mimo wszystko jest to dla nas dobry początek - skomentował Pedro.

W meczu o brązowy medal Brazylijczycy Ricardo/Alvaro pokonali polską parę Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz 2:0 (21:12, 21:10), przez co sięgnęli po pierwszy wspólny krążek w zawodach World Touru.

- Pierwszy raz stoję na podium zawodów FIVB. Nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Przed turniejami w Chinach rozegraliśmy razem tylko jeden wspólny turniej w Brazylii, w którym jednak nie spisywaliśmy się dobrze. Byliśmy więc bardzo zmotywowani, by dobrze zagrać w Szanghaju. Ricardo bardzo mi pomaga i mogę się od niego wiele nauczyć. Na początku naszej współpracy czułem na sobie dużą presję, ponieważ wszyscy znają Ricardo i wiedzą jak dobrym jest zawodnikiem. W przeszłości osiągał z innymi partnerami bardzo dobre wyniki, nie chciałem więc, żeby w moim przypadku było inaczej. Jestem jeszcze młody i muszę nabrać doświadczenia grając na rożnych turniejach - powiedział Alvaro.

Turniej w Szanghaju był pierwszym z dziesięciu tegorocznych z serii Grand Slam. W niedzielę rozegrane zostaną półfinały i finały rywalizacji kobiet.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej