Iwona Krótkiewicz, 3 lutego 2012

Należy do pokolenia mistrzów świata juniorów z Bahrajnu, gdzie Polska zdobyła złoty medal, a on sam został uznany Najbardziej Wartościowym Zawodnikiem (MVP) turnieju. Niestety, kilka lat później kontuzja przerwała karierę sportową Marcina Prusa. Teraz były reprezentant Polski myśli o nowej roli.

Należy do pokolenia mistrzów świata juniorów z Bahrajnu, gdzie Polska zdobyła złoty medal, a on sam został uznany Najbardziej Wartościowym Zawodnikiem (MVP) turnieju. Niebawem nad Wisłą zaczęła się prawdziwa siatkarska euforia, a podopieczni trenera Ireneusza Mazura stali się sportowymi bohaterami kraju. Niestety, kontuzja przerwała karierę Marcina Prusa, czterokrotnego mistrza kraju i trzykrotnego zdobywcę Pucharu Polski. Obecnie jest komentatorem radiowym i często można go spotkać na największej rangi imprezach siatkarskich. Marcina Prusa nie mogło zabraknąć w Rzeszowie na turnieju Enea Cup 2012 Finału Pucharu Polski.

- Czy oglądając takie wydarzenia jak Puchar Polski nie ciągnie Pana na boisko?
- Pewnie, że ciągnie. Zdrowie i metryka nie pozwalają na uzyskanie określonego poziomu gry. Bardzo bym chciał wrócić na parkiety ale zdaję sobie sprawę, że w pewnym momencie człowiek dochodzi do takiego etapu, gdzie musi powiedzieć sobie dość. Na pewno mnie ciągnie ale teraz musi bardziej zadziałać rozum niż serce. Zdecydowanie trzeba siedzieć na tym krzesełku i oglądać z boku takie wydarzenia jak turniej o Puchar Polski, który z resztą wygrałem trzy razy.

- Niekoniecznie trzeba siedzieć na krzesełku w roli komentatora. Można również stać przy linii w roli trenera. Nie myślał Pan o tym?
- Mam uprawnienia, mogę zostać trenerem. Takie też mam plany. Chcę też otworzyć szkółkę siatkarskią. I właśnie w tym kierunku w tym roku będę szły moje działania. Chcę wykorzystać swoje doświadczenie i umiejętności.

- Plany szkółki już są. Czy poradzi sobie Pan z tymi maluszkami stawiającymi pierwsze siatkarskie kroki? Wystarczy cierpliwości?
- Trzeba mieć podejście do każdego człowieka. Mam siedmioletnią córkę i zdaję sobie sprawę jakie dzieci potrafią być humorzaste. Ale również zdaję sobie sprawę z tego, że zawsze miałem odpowiednie podejście do dzieci, gdyż je lubię. Na pewno nie będzie żadnego rygoru. Chciałbym, żeby nie tylko uczyły się siatkówki, ale również obowiązku i dyscypliny. Sądzę, że potrafię tak postępować i całe przedsięwzięcie będzie udane.

- Czy Pana córka wykazuje już zainteresowanie siatkówką?
- Ona nie zna mojego sportowego życia, ciągłej nieobecności w domu. Natomiast pyta mnie jak to było gdy grałem, skąd w domu koszulki reprezentanta Polski, puchary, medale. Od czasu do czasu zabieram ją na mecze ZAKSY. Czy gra w siatkówkę stanie się jej światem? Ona podejmie decyzję. Sama wybierze to co najbardziej uzna za wartościowe.

- Czy szkółka siatkarska będzie bardziej ukierunkowana na szkolenie chłopców czy dziewczynek?
- Teoretycznie nie ma to większego znaczenia.  Najpierw trzeba się zobaczyć ilu będzie chętnych. Chciałbym dotrzeć zarówno do chłopców jak i do dziewcząt, bo nigdy nie wiadomo w którym momencie pojawi się ten talent i w którym momencie dany talent może zostać stracony. Na początek będzie zabawa, dla frajdy nas wszystkich. Mam nadzieję, że ten projekt zostanie zrealizowany. Jestem bardzo głęboko przekonany, że moje doświadczenie pomoże. W swojej karierze sportowej dużo przeszedłem i wiem jakie jest potrzebne podejście do młodego człowieka.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej