JK, 24 grudnia 2016

- Fajnie jedzie się do domu na święta w dobrym nastroju - mówi Aleksandra Rasińska, młoda przyjmująca Legionovii Legionowo, która w ostatnim meczu przed Świętami Bożego Narodzenia poprowadziła swój zespół do zwycięstwa nad Tauron MKS Dabrowa Górniczą 3:1. Została MVP spotkania.

pzps.pl: Ostatnie spotkanie przed świętami z Tauron MKS Dąbrową Górniczą był fantastycznym prezentem dla kibiców.
Aleksandra Rasińska:
Myślę, że każdy chciałby zagrać taki mecz. To taki piękny prezent na święta dla wszystkich. Na boisku była ogromna walka. Jesteśmy pod wrażeniem tego jak się nakręcałyśmy, jak broniłyśmy piłki, wybijałyśmy je po bloku. Tych ostatnich miałyśmy bardzo dużo i z tego jesteśmy  bardzo dumne. Odniosłyśmy zwycięstwo i to jest najważniejsze.

- Trzy sety w waszym wykonaniu były fantastyczne. Nie było w nich chyba niczego, co można byłoby poprawić. Pani zagrywka utrudniała grę przeciwniczkom.
- Asy miałam dwa, chyba jedną zagrywkę popsułam. Wszystkie w zespole zagrałyśmy na ryzyku. Jeśli się ryzykuje i to przynosi efekty, to gra daje najwięcej radości.

- Ale żeby nie było tak kolorowo, to w drugim secie wasza gra się posypała.
- Wydaje mi się, że kilka ważnych piłek w obronie wpadło nam w boisko. Wtedy nasza aktywność i walka spadły. Każda obrona motywuje, a tym secie tego zabrakło. Na szczęście 10-minutowa przerwa pomogła nam i trzeciego seta zaczęłyśmy grać lepiej.

- Zdradzi pani, co powiedział wam trener w czasie tej przerwy?
- Nie. Zachowam to dla drużyny, bo może będą jeszcze takie mecze, w których trzeba będzie to powtórzyć.

- Przed nami Święta Bożego Narodzenia. Pani będzie miała wyjątkowo krótki czas na odpoczynek, bowiem już we wtorek jedzie pani do Szczyrku na zgrupowanie reprezentacji juniorek.
- Na zgrupowanie kadry jadę już 27 grudnia razem z Alicją Grabką. Mam nadzieję, że stamtąd uda się nam trafić na kwalifikacje do mistrzostw świata, które odbędą się na początku stycznia w Portugalii. Proszę trzymać kciuki, abyśmy mogły reprezentować Polskę jako legionowianki i aby dobrze nam poszło w eliminacjach.

- Pani już występowała w reprezentacji i to z sukcesami.
- Rzeczywiście w kadrze juniorek miałam sporo występów. Myślę, że za każdym razem, kiedy zawodnik  dostaje powołanie i jedzie na kadrę to jest to zaszczyt. Zawsze cieszę się, kiedy mogę zagrać z orzełkiem na piersi.

- Waszymi rywalkami  w pierwszej rundzie turnieju kwalifikacyjnego są Belgijki i Portugalki…
- … i mamy duże szanse na awans. Z reprezentacją Belgii grałyśmy już kilka razy. Były to wprawdzie przegrane mecze po 1:3, ale zawsze były pełne walki, nigdy im nie odpuszczałyśmy. Nie były to ich gładkie wygrane po 3:0. Miejmy nadzieję, że w tym roku powalczymy z nimi o coś więcej.

- A Portugalki? Widziałyście już je w akcji, wiecie jak grają?
- Nigdy nie widziałam ich na oczy i nie wiem jak grają. Miejmy nadzieję, że nie będzie pogromu. Na pewno będziemy walczyć  z obydwoma zespołami.

- Teraz jednak przed panią jest chwila odpoczynku. Czego życzyć pani w nadchodzące Święta Bożego Narodzenia?
- Przede wszystkim odpoczynku, oczyszczenia głowy po pierwszym półroczu sezonu ORLEN Ligii i pobycia trochę z rodziną, bo to jest bardzo ważne. Chcę posiedzieć, porozmawiać z nimi. Nic więcej.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej