JK, 2 lutego 2017

Meczem obrońcy trofeum Chemika Police z Developresem SkyRes Rzeszów (początek 14.45) rozpocznie się w sobotę w Zielonej Górze finałowy turniej o Puchar Polski siatkarek. W drugim półfinale zagrają Grot Budowlani Lódź z Impelem Wrocław (18.00). Transmisje z Zielonej Góry w Polsacie Sport.

Meczem obrońcy trofeum Chemika Police z Developresem SkyRes Rzeszów (początek 14.45, Polsat Sport) rozpocznie się w sobotę w Zielonej Górze finałowy turniej o Puchar Polski siatkarek. Aleksandra Krzos ma szansę na wywalczenie drugiego trofeum z drużyną mistrzyń Polski. Pierwszy zdobyła w 2014 roku.

pzps.pl: Po ćwierćfinałowym zwycięskim meczu z Wisłą Warszawa można śmiało powiedzieć, że Chemik Police wykonał plan minimum. Spodziewały się panie tak łatwej drogi do Final Four?
Aleksandra Krzos:
Owszem plan minimum został wykonany, ale nie mogę powiedzieć, że droga była łatwa. Zespół z Warszawy wysoko zawiesił poprzeczkę, nie poddał się, walczył do ostatniej piłki. Mecz mógł się podobać kibicom, ponieważ było wiele fajnych obron i zaciętej walki.

- Na waszej drodze do finału stanęły zespoły ŁKS Commercecon Łódź oraz Wisła Warszawa, zespoły młode i ambitne, które dość łatwo pokonałyście. Który mecz był trudniejszy?
- Oczywiście obydwa mecze wymagały przygotowania i dużego nakładu siły. Mogę powiedzieć, że spotkania te były inne, różne, ale obydwa były bardzo trudne.

- W  ostatnich spotkaniach przytrafiały się wam fragmenty słabszej gry, a Puchar Polski jak wiemy rządzi się swoimi prawami. Tu nie ma miejsca ma chwilę słabości czy dekoncentracji. Czy macie w sobie tyle siły, aby rozegrać dwa dobre mecze i po raz kolejny sięgnąć po Puchar Polski?
- Teraz miałyśmy kilka dni przerwy, które mam nadzieję dobrze wykorzystałyśmy, aby przygotować się do turnieju finałowego. Damy z siebie wszystko, aby zdobyć Puchar Polski. Chwile słabości przytrafiają się każdemu, ważne żeby było ich jak najmniej.

- Pani już raz zdobyła Puchar Polski z Chemikiem Police w 2014 roku. Pamięta Pani jeszcze tamte spotkania czy może już zatarły się w pamięci?
- Samych spotkań to może nie pamiętam w szczegółach. Nie byłabym w stanie przytoczyć ostatniej akcji finałowego meczu. Pamiętam, że po ostatnim gwizdku sędziego była wielka radość. Bardzo bym sobie życzyła, aby w tym roku ten ostatni gwizdek również kojarzył mi się z wybuchem radości. Radości mojego zespołu.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej