Rafał Wolf, 22 marca 2016

Podopieczne trenera Jakuba Głuszaka siatkarki Chemika Police wygraną nad zespołem MKS Tauron Dąbrowa Górnicza dokonały ważnego kroku w kierunku finału mistrzostw Polski. - Wykonałyśmy bardzo ważny krok. Miałam świadomość, że pierwsze spotkanie o stawkę będą nerwowe – podsumowała kapitan zespołu z Polic Aleksandra Jagieło.

pzps.pl: Gratuluję zwycięstwa nad zespołem z Dąbrowy Górniczej. Dzisiaj wykonałyście pierwszy krok w kierunku rywalizacji finałowej. W pierwszej partii podałyście rywalkom dłoń swoją słabszą grą, ale one tej dłoni nie przyjęły.
Aleksandra Jagieło:
Zgadzam się z tym, że wykonałyśmy bardzo ważny rok. Z tym podaniem ręki mam jednak trochę odmienne zdanie, bo wiedziałam, szczerze mówiąc, że ten mecz może tak wyglądać. Pierwsze mecz o najwyższą stawkę charakteryzują się nerwowością. Grałyśmy takich spotkań już sporo w karierze i ta prawidłowość się powtarza.Opanowałyśmy nerwy szybciej niż rywalki. Najważniejszy jest wynik końcowy oraz nasza wygrana. To spotkanie mogło się podobać pod względem obron, bo było ich mnóstwo. Czeka nas jednak wiele pracy, aby wyglądało to bardzo dobrze.

- W sobotnim meczu ogromną rolę odegrały zmienniczki, a w szczególności wracająca po kontuzji Helena Havelkova zanotowała fantastyczne wejście na parkiet.
- Helena wraca do meczowej gry po kontuzji barku, więc dla niej samej są to na pewno ważne spotkania i momenty. Cieszę się dzisiaj, że potrafiła dobrze się zaprezentować przed zespołem, ale przyczyniła się walnie do zwycięstwa.

- Cele Chemilka w tym sezonie są niezmienne. Triumf w ORLEN Lidze oraz w Pucharze Polski należą do waszych koronnych celów. W Lidze Mistrzyń już nie ma polskiego reprezentanta, ale czy w waszych głowach nie ma już wspomnień z dwumeczu przeciwko Fenerbahce?
- Już trochę czasu minęło, więc wydaje mi się, że wyrzuciłyśmy już to z głowy. W przeciwnym razie mogłoby się to odbić na meczach, które są przed nami. Każda z nas to przeżyła, bo nie był to rezultat, którego sobie życzyłyśmy przed sezonem, ale o tym trzeba zapomnieć. Na tym etapie patrzymy jedynie w przyszłość.

- Dużymi krokami zbliża się turniej finałowy Pucharu Polski w Kaliszu. Przed wami spotkanie z Developresem Rzeszów, ale czy pierwze rozstrzygnięcia i brak faworyzowanych zespołów z Wrocławia oraz Dąbrowy Górniczej jest w jakiś sposób zaskakujący?
- Zaskoczona chyba nie jestem, bowiem zespół Budowlanych Łódź oraz drużyna z Muszyny to zespoły, które bardzo dzielnie walczyły o pierwszą czwórkę w tym sezonie. Myślę, że ogromne znaczenie miało tutaj losowanie par ćwierćfinałowych oraz gospodarza tego spotkania. Atut własnego boiska miał znaczenie i tamte zespoły były w tamtym dniu w lepszej dyspozycji. To one wygrały spotkania i będą na turnieju w Kaliszu.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej