Aleksander Śliwka: podziwiam Stephane'a Antigę

- Podziwiałem go jako zawodnika i podziwiam go jako trenera - tak o szkoleniowcu reprezentacji Polski Stephanie Antidze mówi Aleksander Śliwka.

pzps.pl: Jak odebrałeś informację, że Stephane Antiga zaprosił cię na konsultacje szkoleniowe?
Aleksander Śliwka: Szok, niedowierzanie, ale w końcu wielka radość, bo to jest zwieńczenie treningów. To, że pracowałem zawsze na sto procent, teraz dostaję za to nagrodę. Na pewno ogromna szansa, żeby się nauczyć od trenerów reprezentacji Polski wielu siatkarskich rzeczy. Nic tylko dalej trenować, żeby takie nagrody mnie spotykały zawsze.

- Co będziesz chciał pokazać, udowodnić trenerowi Antidze?
- Nie, tu nie ma nic do udowadniania. To jest konsultacja szkoleniowa, trener chce się nam przyjrzeć, czegoś nas pewnie nauczyć. Chcę się tam po prostu nauczyć, podpatrzeć coś, zobaczyć, bo to będzie dla mnie zaszczyt trenować z trenerami reprezentacji Polski seniorów.

- Co w takim razie sądzisz o trenerze Stephanie Antidze?
- Jest to wspaniały trener, udowodnił to zdobywając mistrzostwo świata w swoim trenerskim debiucie, więc naprawdę go podziwiam. Podziwiałem go jako zawodnika i podziwiam go jako trenera, również trenera Blaina. Są to wspaniali fachowcy.

- Zdobycie srebra w mistrzostwach Europy juniorów rozbudziło w tobie apetyt na dalsze sukcesy tym razem w kadrze seniorskiej?
- Oczywiście to był sukces wielki i ogromny. Bardzo się z tego cieszyliśmy, ale w momencie, gdy zaczął się sezon plusligowy, gdy przyjechałem do Warszawy, musiałem zostawić to z tyłu, bo nie można jakby żyć przeszłością nawet, jeśli są to sukcesy. Trzeba to wyrzucić z głowy i pracować dalej. I tak staram się robić: staram się trenować na sto procent, grać, pomagać drużynie.

- Liczysz na to, że dostaniesz szansę na to, by zagrać w kadrze seniorów?
- Na razie o tym nie myślę. Skupiam się na tym, żeby w Politechnice pokazać się z jak najlepszej strony, żeby pomóc chłopakom. Mocno trenować, wykonywać polecenia Kuby (Bednaruka, trenera AZS Politechniki Warszawskiej – przyp. red.) i to jest dla mnie w tej chwili wszystko, na czym się skupiam.