Monika Tomczyk, 17 stycznia 2016

Mistrz Polski Asseco Resovia Rzeszów zajmuje w tabeli PlusLigi trzecie miejsce po I rundzie fazy zasadniczej. W XIII kolejce obrońcy tytułu pokonali wicemistrza LOTOS Trefl Gdańsk 3:0. - Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Gonimy czołówkę. W tej chwili liczy się dla nas tylko to, by piąć się w górę z każdym meczem - powiedział przyjmujący rzeszowian, Aleksander Śliwka.

Mistrz Polski Asseco Resovia Rzeszów zajmuje w tabeli PlusLigi trzecie miejsce po pierwszej rundzie fazy zasadniczej. W XIII kolejce obrońcy tytułu pokonali wicemistrza kraju LOTOS Trefl Gdańsk 3:0. - Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Gonimy czołówkę. W tej chwili liczy się dla nas tylko to, by piąć się w górę z każdym meczem - powiedział przyjmujący rzeszowian, Aleksander Śliwka.
 
W hicie kolejki górą okazał się być aktualny mistrz Polski. W składzie gdańszczan zabrakło dwóch podstawowych przyjmujących: Mateusza Miki oraz Sebastiana Schwarza. Zespół z Rzeszowa był z kolei osłabiony brakiem atakującego Bartosza Kurka.

- Myślę, że na grze Gdańska zdecydowanie zaważyły absencje Mateusza Miki i Sebastiana Schwarza. To są kluczowi zawodnicy dla tego zespołu. Ich brak pozwolił nam troszkę łatwiej zwyciężyć. Myślę, że mecz byłby trudniejszy, gdyby oni byli zdrowi. My jednak też mieliśmy swoje problemy, gdyż Bartek Kurek jest chory. Na szczęście zdobyliśmy u siebie bardzo ważne trzy punkty. Gonimy czołówkę. W tej chwili liczy się dla nas tylko to, by piąć się w górę z każdym meczem – powiedział Aleksander Śliwka.
 
Śliwka, grający nominalnie na pozycji przyjmującego, w drugim secie spotkania z Gdańskiem spróbował swoich sił na ataku. - Miałem już kiedyś okazję grać w ataku, a mianowicie w mistrzostwach świata juniorów. Było to dawno i potrzebowałem troszkę czasu, by odnaleźć się z powrotem na tej pozycji, ale udało się skończyć kilka ataków. Na szczęście przejście linii przy stanie 24:24 nie miało większego znaczenia, bo seta wygraliśmy – skomentował.
 
Meczem z Gdańskiem rzeszowianie zakończyli pierwszą fazę rundy zasadniczej. Plasują się na trzecim miejscu. - Nasza forma dosyć falowała. Zaczęliśmy nieźle, trzy pierwsze mecze wygrane, potem kilka porażek i to u siebie na Podpromiu. Na szczęście jednak nadrabiamy stracone punkty, bo każdy ma moment zadyszki, każdemu zdarzają się słabsze mecze. Mam nadzieję, że to, co zdarzyło się w pierwszej rundzie, to był nasz ostatni taki moment słabości i teraz będziemy mieć coraz wyższą formę, a inni zaczną się potykać, tak jak teraz można to zaobserwować. Przegrywają Cerrad Czarni i PGE Skra, a teraz porażki doznał Gdańsk. Powoli odrabiamy straty – zakończył.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej