Katarzyna Porębska, 25 lutego 2013

Mistrz Polski Asseco Resovia Rzeszów był bardzo blisko awansu do półfinału PlusLigi. - Skra nie jest drużyną, która łatwo poddaje się - mówił po niedzielnym spotkaniu kapitan rzeszowskiego zespołu Alieg Achrem. Dziś w Bełchatowie spotkanie nr 4 tych drużyn (18.00, Polsat Sport)

PGE Skra Bełchatów po zaciętym meczu pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:2 w trzecim meczu fazy play-off o miejsca 1-8 PlusLigi. - Wygraliśmy dwa sety, ale w kolejnych lepsi okazali się gospodarze. Skra nie jest drużyną, która łatwo się poddaje -  powiedział po niedzielnym spotkaniu Olieg Achrem, kapitan mistrza Polski.

W dwóch pierwszych setach zespół Asseco Resovii Rzeszów prezentował się bardzo dobrze w każdym elemencie rzemiosła siatkarskiego. Zawodnicy pewnie atakowali, bronili piłkę w polu i wyprowadzali skuteczne kontrataki. W trzeciej partii role się odwróciły. Bełchatowianie niesieni głośnym dopingiem swoich kibiców wygrali dwa sety z rzędu do 16 i 20. A chwilę później cieszyli się ze zwycięstwa w tie-breaku (15:13).

- W niedzielę zagrały dwa równe zespoły. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w każdym spotkaniu może zdarzyć się właściwie wszystko. Wygraliśmy dwa sety, ale w kolejnych lepsi okazali się gospodarze. Trzeba podkreślić, że Skra Bełchatów nie jest drużyną, która łatwo się poddaje. Wręcz przeciwnie, walczą do samego końca, co pokazali właśnie w niedzielę. W trzecim secie bełchatowianie zaczęli odrabiać straty. Wraz z trwaniem meczu zespół był tak nakręcony, że wychodziło im każde zagranie. W takiej sytuacji my nie byliśmy w stanie nic już na to poradzić. Natomiast jeśli mowa o piątym secie, to uważam że tie-break zawsze jest loterią. Szansę na zwycięstwo ma każdy. W niedzielę do samego końca każda z drużyn miała szanse na wygraną. Ostatecznie udało się to gospodarzom - powiedział po meczu Olieg Achrem.

Podopieczni Andrzeja Kowala bardzo pewnie wygrali dwa sety. Wszystko wskazywało na to, że uda się im zakończyć rywalizację w trzech partiach. Jednak bełchatowianie po kilkuminutowej przerwie nabrali nowych sił i wyszli na parkiet jeszcze bardziej zmotywowani. Czy z kolei w szeregi drużyny z Podkarpacia wkradła się dekoncentracja?

- Może z boku wyglądało to tak, jakbyśmy się zdekoncentrowali albo za szybko uwierzyli w wygraną. Jednak w naszych głowach nie pojawiła się żadna myśl, jakoby Skra Bełchatów leżała już na łopatkach. Walczyliśmy do samego końca. Niestety, nie udało się. Może byliśmy trochę słabsi fizycznie. Niemniej w poniedziałek czeka nas kolejny mecz i walka o zwycięstwo - wyznał kapitan Resovii Rzeszów.

Czwarty mecz fazy play-off o miejsca 1-8 PlusLigi zostanie rozegrany w poniedziałek o godzinie 18.00 w Bełchatowie (Polsat Sport). Które elementy trzeba jeszcze poprawić w przeciągu tych kilku godzin, żeby wyjść z tej walki zwycięsko? - Nic już nie trzeba poprawiać. Wiemy jak mamy zagrać. Najważniejsza będzie dyspozycja dnia i umiejętności zawodników - dodał na koniec Achrem.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej